 |
Nie dogadałam się z kasą fiskalną. Nie lubi mnie :(
|
|
 |
Brudna, spocona w tłuszczu (od frytek) z poparzonymi palcami i zdartymi do krwi piętami wracam z pracy do domu ...
|
|
 |
Powinienem wiedzieć. Powinienem się domyślić. "Jestem szczęśliwy. Co złego może się stać?"
Wszystko. — Ochocki, Vithren, "Grafomon"
|
|
 |
Pokaż mi swoje granice. Będę łamać każdą z nich.
|
|
 |
"-Musimy być razem - nalegał. -Dlaczego?- spytałam miękko. Usłyszał, choć gniewne podmuchy wiatru zagłuszyły moje słowa. -Bo cię pragnę. Posłałam mu smutny uśmiech, zastanawiając się, czy spotkamy się jeszcze w krainie zmarłych. -Zła odpowiedź - odparłam. (...) Spojrzałam mu w oczy. -Zawsze będe cię kochać - szepnęłam, po czym wbiłam ostrze w jego pierś.(...) Dymitr przestał walczyć. Patrzył na mnie z niedowierzaniem, otworzył usta, prawie się uśmiechnął, chociaż widziałam ból na jego twarzy. -Ja powinienem był to powiedzieć... - wyszeptał”
|
|
 |
-Więc wychodzisz z Lissą? – zapytał kiedy dotarliśmy do mojego pokoju. - Tak, przepraszam. Wiesz – babskie sprawy. – A przez babskie sprawy miałam na myśli kradzież z włamaniem.
|
|
 |
Powiedział, że mnie kocha, powiedział to, chwilę po tym, jak stwierdził, że mógłby tak leżeć ze mną bez końca, powiedział to, podczas jednego z tych naszych leniwych poranków, jedna ręka na plecach, druga zanurzona we włosach, usta, ciepłe, wilgotne, jezu, najlepsza czynność jaką można sobie wyobrazić, tyle ciepła i jest cudownie, tak cudownie, że aż człowiek zaczyna się obawiać ile i jak długo przyjdzie kiedyś za to zapłacić, a on jeszcze mówi, że mnie kocha i i i to nie jest takie "kocham" jakich słuchałam do tej pory, to jest całkiem inna miłość, prawdziwa i dojrzała i przerażona, strasznie przerażona, bo zdająca sobie sprawę z tego, że kiedyś będzie musiała się skończyć, ale, ale na razie to nic, na razie jesteśmy, leżymy, dłoń na plecach, dłoń na twarzy, usta na ustach, a jego słowa wciąż dźwięczą w powietrzu, a gdzieś na zewnątrz rzeczy zaczynają ustawiać się we właściwym porządku, ginie cały burdel i bezsens, bo przecież, kocha mnie, jestem jego i mam go, nareszcie.
|
|
 |
Szłam w jego stronę. Uśmiechnął się szeroko, stał z kumplami i tą lalą. Już chciał się przywitać, gdy go zatrzymałam. Spojrzał na mnie wściekły. Nie lubił, gdy mu się odmawiało przy kumplach. -Wiesz co?- Zapytałam ze stoickim spokojem. Spojrzał spod byka. -A w sumie nie.- Odwróciłam się do laski obok. -Możesz go całować, ale on wciąż będzie czuł moje usta, możesz ściskać jego dłoń, ale to moja najbardziej pasowała, możesz przytulać się do niego podczas snu, ale wiedz, że to o mnie będzie śnił, możesz...- Dotknął mojego ramienia chcąc mnie powstrzymać przed dalszym mówieniem. Strzepnęłam jego dłoń. -Jeszcze nie skończyłam! -Ryknęłam. -Znów odwróciłam wzrok w stronę dziewczyny. -Możesz z nim być. Krzyżyk na drogę, ale pamiętaj, że facet, który zdradził raz, nie powstrzyma się przed kolejnym skokiem w bok. - Stanęłam na wprost niego. -No to pa, Kochanie. -Odwróciłam się na pięcie. -I wiesz, co? -Stałam wciąż tyłem. -Postaraj się nie zjebać jej życia tak, jak to zrobiłeś ze mną.
|
|
 |
Ile razy w nocy myślę o tym wszystkim,
szczerze to mam wyjebane na to co pomyślisz..
|
|
 |
Staram się nie okazywać uczuć nigdy
i wiem, ze to wszystko mnie bardziej niszczy.
|
|
|
|