 |
|
Ide o zaklad ze wszystko bedzie gralo,
Ulozy sie kochanie, co by sie nie dzialo.
|
|
 |
|
Chamska? Nie. Po prostu szczera. I to cię boli. ;]
|
|
 |
|
Kochana, przyjdzie czas kiedy to jemu będzie zależeć, a Ty będziesz miała to w dupie.
|
|
 |
|
Kolorowa i piękna i bledną przy niej wszystkie dni
bo przyspiesza mi tętno.
|
|
 |
|
ciągle ktoś pyta: - czym dla Ciebie jest muzyka? Rap to pół mojego życia, drugie pół odsypiam!
|
|
 |
|
Dalej Nam wciąż do siebie, z każdym dniem, z godziną. Z każdym rokiem, a lata bezlitośnie płyną. Aksamitny blask nocy stygnie na powiekach, bezsenności przekleństwo, gdy serce wciąż czeka. Na znak życia najmniejszy, jedną chwilę błogą.. sobą każdy zajęty, samotnie podąża swoją smutną drogą..
|
|
 |
|
Ciosu Miły nie zadasz, ale krew wytoczysz. Są jako dwa sztylety Twoje zimne oczy. Obojętność w Twym głosie dziś jak nigdy boli, zgrzyta piach pod zębami, a w oczach garść soli. Przepaść pomiędzy Nami z każdą chwilą większa, stos rzuconych kamieni i słów wciąż się spiętrza. Niekiedy mam wrażenie że zbliżasz się do mnie, gdy znienacka nadciąga fala czułych wspomnień. Lecz to tylko iluzja, chwilowa ułuda. Beznadziejna to sprawa kiedy z dwojga jedno przywiązuje do uczuć uwagę pośrednią. Tylko ból umiesz zadać cedząc oschłe słowa, zapada mrok i cisza..na nic już rozmowa .
|
|
 |
|
Widziałam w Tobie wszystko, co chciałam zobaczyć, zaślepiona uczuciem, które nie zna granic. Świat do stop chciałam rzucić, lecz to nic nie znaczy, bo gest ten groteskowy słusznie miałeś za nic. Niezależny do kresu zdrowego rozsądku, niczym ćma gorejąca w złudnym blasku świecy.
Za późno, by zaczynać wszystko od początku.. Kiedyś sobie bliscy, dziś jakże dalecy..
|
|
 |
|
Gdziekolwiek sięgam wzrokiem, wszędzie widzę Ciebie, niczym płomień na wietrze iskry krzeszesz w ciszy. Rozgwieżdżonym spojrzeniem, w tak nagłej potrzebie dotykasz nieznanego, chociaż nic nie słyszysz. Ból zadajesz bezwiednie, jakby od niechcenia. Upragniony ład serca we mnie nie zagości. Powiedz słowo, to jedno, które los odmienia. Z pokorą zniosę wszystko, prócz obojętności..
|
|
 |
|
Nie odrzucam przyjaźni choć przyjąć nie sposób, tej jałmużny, która tak bardzo miłość upokarza. Gdy w krąg się kłębią stada całkiem obcych osób, a to co między Nami dwakroć się nie zdarza. Nie odrzucam niczego rozumiesz to sam, desperacja ogarnia w tak nagłej potrzebie. Tyle tylko, że przyjaźń jest "zaledwie", "zamiast", z Tobą przecież nie mogę..a nie chcę bez Ciebie.
|
|
 |
|
Chcę Ci być potrzeba trochę częściej niż często.
|
|
|
|