 |
`Trzeba walczyć o te roztrzepane dźwięki, nierozerwanych jeszcze części naszych ciał. O zapatrzone w nas karykatury szczęścia, sobowtóry kłamstw. Gra na mnie cisza szorstkimi palcami, drapie po plecach echem sumienia, gra we mnie śmiech jak śmierć drżący, jak niepokój na którejś z moich rzęs. Szarpie mną jakaś pustka waleczna, tańcząca na resztach egoizmu. I krzyczy do uszu gryząc mnie w słuch, żeby walczyć- póki kości jeszcze wszystkich nie wytarłam`
|
|
 |
` Nie chcę pozwolić sobie na więcej niż zauroczenie,wmawiając sobie że to nie moja bajka.
|
|
 |
możesz być przystojniejszy, mądrzejszy, bogatszy. możesz zabierać mnie na romantyczne wycieczki za granicę, całować delikatnie. możesz tańczyć ze mną walca, chronić od cierpienia. możesz się starać, ale wiedz, że nigdy nie będziesz taki jak on.
|
|
 |
niepowinnam, lecz tęsknię. tęsknię za blaskiem twych błękitnych tęczówek, za twoimi blond loczkami, a nawet za cierpieniem jakie mi zadawałeś, za kłamstwami, jakimi faszerowałeś mnie każdego dnia.
|
|
 |
pozwoliłam mu odejść, chociaż dopytywał czy naprawdę tego chcę. nie rozumiem dlaczego teraz płaczę jak idiotka. stało się, trudno. powinnam żyć nowym, lepszym życiem. to tylko moja wina, że nie potrafię.
|
|
 |
patrzę na to z perspektywy czasu który minął, doskonale zdając sobie sprawę, iż z namiętnymi pocałunkami, przesyconymi erotyzmem, to ja mogłam jeszcze poczekać.
|
|
 |
wyrzucił do kosza pełną paczkę malboro, potem podszedł i skrył mnie, bezbronną dziewczynę, w swoich silnych ramionach. poczułam uczucie bezpieczeństwa bijące z jego klatki piersiowej i miłość jaką mnie darzy, nawet mimo tego, iż nadal myślę o tym idiocie.
|
|
 |
lubię kiedy tak ładnie pierdolisz mi w głowie.
|
|
 |
doskonale wiesz, że żyję dla kilku wiadomości na popularnym komunikatorze lub paru nic nieznaczących esemesów, od Ciebie.
|
|
|
|