|
Nawet nie wiesz, jak Twój uśmiech może zauroczyć taką idiotkę jak ja .
|
|
|
i już nie spotkam Cię na szkolnym korytarzu nie będę mogła przypadkowo na Ciebie wpaść lub popatrzeć... wszystko się skończy. jednakże nic nie zmienia faktu że te chwile były najpiękniejsze... dziękuję.
|
|
|
..i to nieustanne czekanie, napisze , nie napisze . Wchodzisz w jego okienko i myślisz ' nie to on powinien
|
|
|
siedziała w klasie podparta ręką, co chwila uderzała rytmicznie długopisem w ławkę, wystukując jakąś melodyjkę. nie zwracała już uwagi na lekcję, ani na znajomych, którzy co chwila o coś ją prosili. całe 45 minut wpatrywała się w jeden punkt, a na przerwie przyklejała sobie uśmiech do twarzy, bo przecież... trzeba grać.
|
|
|
Podkuliła wysoko kolana pod brodę i usiadła na parapecie. Popatrzyła z nadzieją w oczach przez okno. Po paru minutach zaczęły się szklić. Miała widok na plac zabaw. Tak bardzo brakowało jej dziewczynki z przed kilku lat. Zaczęły jej cieknąć łzy po policzku.. Nie mogła zrozumieć dlaczego wszystko tak szybko się zmienia ? niedawno była dzieckiem, uśmiechnięta od ucha do ucha biegała pomiędzy huśtawkami. Nagle zrobiła wielki skok w młodzieńczość. To przyszło tak szybko- za szybko. Nie umiała sobie poradzić z tymi wszystkimi problemami, ciągłymi kłótniami i narastającymi zmianami. Wiedziała, że któregoś dnia nie wytrzyma. Jednak.. Otarła końcem rękawa łzy, przykleiła sobie sztuczny uśmiech do twarzy, zeskoczyła z okna jakby nigdy nic. Bo przecież trzeba udawać i nie dać po sobie poznać..
|
|
|
W przemoczonych trampkach zaczęłam przechodzić przez małą rzeczkę. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam sobie naszą piosenkę. Tak bardzo nie chciałam słyszeć swoich myśli. Założyłam w pośpiechu kaptur na głowę i usiadłam skulona pod jakimś mostkiem. Wspomnienia zaczęły się ożywiać. Znów czułam twoje usta na swoich. Przypominałam sobie nasze spacery, kiedy piliśmy z jednej butelki, rzucaliśmy jak najdalej kamykami i śmialiśmy się ze wszystkiego aż do łez. Pamiętam jakby to było dziś. Nie potrafię o tobie zapomnieć. Tak perfekcyjnie złamałeś mi serce, kochanie.
|
|
|
przykucnęłam przy piaskownicy, w której bawiłam się w dzieciństwie. wskazującym palcem zaczęłam malować po rozrzuconym piasku jakieś stworki. podszedł do mnie mały chłopczyk. obok narysowanej przeze mnie smutnej buźki narysował serduszko. popatrzyłam delikatnie w górę. oczy zaczęły mi się szklić. On.. miał jego oczy ! wszystko zaczęło wracać. nie mogłam normalnie oddychać. uciekłam. tak bardzo się bałam jego powrotu. zaczęłam biec. co krok się potykałam. wbiegłam do jakiegoś parku. przewróciłam się na jakimś korzeniu. po chwili rozglądnęłam się . to był nasz park, kochanie. łzy coraz szybciej zaczęły napływać mi do oczu. nie wytrzymałam. wypisałam dość niezgrabnym pismem kilka słów : Nie nawidzę Cię, kochanie. Nie nawidzę sposobu w jaki mnie kochałeś. Przepraszam Was za to, że żyję.. to się już nie powtórzy, Wybaczcie.
|
|
|
tak bardzo chciała nie istnieć.
|
|
|
co dzień spotykam ludzi , których nie lubię , w miejscach których nie znoszę , mówię im rzeczy , których nie myślę , udając człowieka , którym nie jestem.
|
|
|
Reaktywuj moje serce, żeby moja bezdomna miłość w końcu znalazła dom.
|
|
|
uwielbiam kiedy tak na mnie patrzysz ! odwracasz się i niby przypadkiem spoglądasz na mnie. a gdy Cię na tym złapię to uciekasz wzrokiem ale widzę ten twój cudowny uśmiech na twarzy. podoba Ci się to. podoba Ci się, że nie jesteś mi obojętny . że ja też często na Ciebie patrzę . doskonale wiem, że masz orientację w tym , jak często Ci się przyglądam. to jest już uzależnienie. gdy przez weekend Cię nie widzę to nie wiem co mam ze sobą zrobić. dzięki Tobie polubiłam chodzenie do szkoły . bo przecież nie ma nic wspanialszego niż wpatrywanie się w Twoja osobę całymi godzinami.
|
|
|
Najprawdopodobniej nigdy się nie dowiesz jak boli gdy na mnie patrzysz i gdy muszę odwrócić wzrok od twojej twarzy , nie patrzeć nawet kątem oka , abyś przypadkiem nie zauważył jakie wywierasz na mnie wrażenie .
|
|
|
|