 |
"Moge popelnic blad,wszystko stracic od reki. Moze juz to zrobilam ,myslac,ze byl niewielki"
|
|
 |
Szukając szczęścia, ty bacz na każdy krok. Gdy myślisz że trzymasz je w garści, ono wypada Ci z rąk.
|
|
 |
To nie tak że jestem bez serca...czasami muszę okazać jego brak by nie dać się zdeptać ;) .
|
|
 |
.` Im bardziej na kims Ci zalezy tym trudniejsza jest z nim rozmowa .
|
|
 |
.` Nie obiecuj,że mnie nie zostawisz. Po prostu nie mów nic, i zostań.
|
|
 |
.` coraz częściej przekonuję się że nie warto przywiązywać się do miejsc,rzeczy i ludzi. miejsca się zmieniają,rzeczy psują. a ludzie? ludzie odchodzą.
|
|
 |
.` ' A w życiu? Nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca. '
|
|
 |
.` to, co kiedyś było najważniejsze, dziś zwyczajnie się nie liczy..
|
|
 |
nie mogę w to uwierzyć, że nagle po tym wszystkim, po kilku tygodniach bez kontaktu, po 7 latach miłości, po tych chorych akcjach, akurat teraz dzwonisz i zabierasz mnie do swojego domu. poznajesz mnie ze swoją mamą przedstawiając mnie jako swoją dziewczynę. wskazujesz mi miejsce przy stole a Twoja mama polewa kielona mówiąc "zdrowie synowa"
|
|
 |
dostałam sms "wpadnij pod blok. weź flaszkę, kielona i przepite". zignorowałam tą wiadomość ze względu na to, że była od Niego. przecież jeszcze wczoraj wracając nad ranem do domu całą drogę powtarzałam pod nosem jak bardzo go nienawidzę. powoli mijało niedzielne popołudnie. ciszę przerwał dźwięk dzwoniącego telefonu. "-halo? -Ty co się z Tobą dzieje, chodź!" usłyszałam jego lekko sfazowany głos. " -Nie, nie dzwoń. -Kochanie no czekamy a jak nie wyjdziesz to jade tam i zacznę palić gumę przed Twoim domem. Jedziemy wychodź!" wyszłam. podjechali, pojechaliśmy na miejscówę. dałam mu wódkę, kielona i frugo. wypili szybko na dwóch. mieli ciśnienie, mówią idziemy do sklepu. "nie nigdzie nie idę"-sprzeciwiłam się. "Skarbie no chodź ze mną. -NIE. -Ahaa no to spoko na razie, i dzięki za kielona" odwróciłam się i powoli odchodziłam, a za mną poleciał kielon którego ON rzucił. roztrzaskał się tuż koło mojej nogi. łzy napłynęły mi do oczu. a w głowie krążyło tylko jedno słowo "alkoholizm.."
|
|
 |
.` Nieważne, co mówili. Byłeś ważniejszy od słów.
|
|
|
|