 |
.` "popełniłam w życiu wiele błędów, ale nigdy nie powiedziałam komuś, że go kocham nie wierząc w to. "
|
|
 |
.` Chore uczucie, kochać kogoś, kogo w ogóle nie obchodzisz.
|
|
 |
.` "Pocałunek jest jak obietnica. To jakbyś powiedział: tak, będę Cię kochał.."
|
|
 |
.` Mimo że zadawał tyle bólu, to nigdy nie nazwę Go błędem.
|
|
 |
.` Przez chwilę myślałam, że będziesz moim szczęściem.
|
|
 |
.` Ale to Ciebie kocham. Nikogo więcej nie obdarzę takim uczuciem jakim darzę Ciebie. Nikomu nie zaufam tak jak ufam Tobie. Oddałam Ci całą siebie. Boję się, że już nikogo nie pokocham tak jak Ciebie, wiesz?
|
|
 |
.` Boli mnie to, że nic nie mogę zrobić, chociaż czuję, że się oddalamy od siebie. Prawie w ogóle nie rozmawiamy. Pamiętasz co mówiłeś niespełna dwa miesiące temu, chcesz powiedzieć, że tak po prostu o tym zapomniałeś?
|
|
 |
jak mam pomóc naprawiać życie swoim kolegom? jak wytłumaczyć? oni lubią melanż, dobrą fazę i śmiganie ale jednocześnie są przez to smutnymi ludźmi. budzą się i znowu łapią fazę żeby świat był piękniejszy. jak pokazać im sens życia na trzeźwo? jak wyciągnąć ich z tego gówna? może byłoby prościej gdybym sama dostrzegała te piękne strony życia. ale jak na razie widzę tylko smutek, wiecznie wlewany w siebie alkohol, biały proszek rozsypany na stole i pieniądze zdobywane szybko a jeszcze szybciej wydawane. chociaż ze mną lepiej to oni dalej są w tym samym miejscu.
|
|
 |
"Kochanie, źle wybrałaś typa..."
|
|
 |
nienawidzę Cię za to jak się zachowujesz, że nie wierzysz w siebie i mówisz "jest jak jest, będzie co będzie" i nie próbujesz nic zmienić mimo że jest Ci z tym bardzo źle. ale z drugiej strony nie potrafię Cię zostawić z tym samego. to już nie chodzi o to czy będziemy razem chociaż kochamy się i oboje wiemy to doskonale. teraz chodzi o Ciebie. bo ja potrafiłam wyjść na prostą, ale Ty Kochany kompletnie sobie nie radzisz i nie dopuszczasz do siebie nikogo.
|
|
 |
pamiętasz jak leżałeś najebany na wiacie? siedziałam obok Ciebie i zaczęłam mówić. "weź życie w swoje ręce! zrób coś ze sobą bo się kończysz! przecież nie chcesz tak żyć" zakrywałeś rękami twarz żeby zakryć łzy. wybełkotałeś że nie chcesz żyć. ja dalej mówiłam, wiem że to Cię bolało. kazałam Ci robić cokolwiek żeby tylko było odrobinę lepiej. z trudem podniosłeś się i zacząłeś robić pompki. słyszałam wyraźnie Twój oddech, widziałam z jakim trudem przychodzi Ci każde uniesienie. byłeś zawzięty, nie przestawałeś pomimo że pięści wpadały między drewnianą ławkę. w końcu opadłeś z sił i runąłeś na ławkę. powiedziałam tylko jedno "i widzisz potrafisz! możesz wszystko a ja w Ciebie wierzę." wziąłeś mnie za rękę dalej leżąc obok i wyszeptałeś krótkie "dziękuję" to było najlepsze co udało mi się osiągnąć przez te kilka zdań skierowanych do Ciebie.
|
|
 |
.` Tak bardzo bym chciała dostać od Ciebie sms'a o treści: "Jeszcze o Tobie nie zapomniałem.."
|
|
|
|