 |
|
Zgasła na oknie pelargonia. Palił się nade mną tylko twój oddech.
|
|
 |
|
chociaż trudno mi wyobrazić sobie przyszłość z nim, to tak bardzo tego chcę...
|
|
 |
|
i kolejny raz po mega kłótni, po tym jak mówiliśmy sobie 'koniec na zawsze!' , znowu zastanawiam się kiedy napisze.
|
|
 |
|
Z głową przechyloną przez krawędź księżyca spadałam na dno nocy.
|
|
 |
|
nauczyłam się żyć z tym że on jest, ale nie przy mnie. śmiga gdzieś w swoich pomarańczowo-szarych najeczkach a ja patrzę i nic nie robię. już za późno na słowa. szybka wymiana spojrzeń i powrót do rzeczywistości
|
|
 |
|
to stało się już takie normalne, raz źle raz dobrze. i tak bez przerwy. cały czas powrót do punktu wyjścia
|
|
 |
|
Mężczyzna głowę dziewczyny kołysze, powieki wargami zasłania, aby świerszcze oczu jej nie wypiły.
|
|
 |
|
Ślepa dziewanna na parapecie staje, podtrzymywana przez czarne nietoperze.
|
|
 |
|
dla niego to była zabawa, ja dałam się nabrać
|
|
 |
|
jak wytrzymać tą psychiczną presje? jak udawać że traktuje go jak powietrze?
|
|
 |
|
I poszliśmy. Oni przodem, ja za nimi, a za nami świerszczy stado.
|
|
 |
|
zaczęła ogarniać, była taka spokojna i uśmiechnięta. ale gdy ktoś poczęstował ją ciastkami firmy 'Artur' nie wytrzymała. eksplodowała.
|
|
|
|