 |
Uciekam w zapomnienie, chyba sama już nie wiem. Może stąpam po ziemi, a może jestem już w niebie.
|
|
 |
Zgubiłam się. Gdzieś między miłością, a nadzieją. Zgubiłam drogę i straciłam wiarę w przyszłość. Coś mnie niszczy, może to Ty, choć nie jestem w stanie racjonalnie tego stwierdzić. Chcę czuć wolność, miłość, pasję, bezgraniczne zobowiązanie. Czy to tak wiele? Miłość, miłość, miłość.. Ciągle o niej mowa. Czy jest warta cierpień? Oczywiście. Jest warta cierpień w różnej postaci. Żal, pretensje, rozczarowanie, gorycz, czy płacz. Potem nadchodzą lepsze dni. Ale jesteśmy pewni, że to wszystko jest tego wart. Cholernie niszczymy się w tych toksynach. Miłość to toksyna, właśnie tak. Ta cała magia, uzależnienie, jak narkotyk. Nieopisane uczucie, kochać kogoś ponad wszystkie złożone obietnice. To nieokiełznane, to takie piękne uczucie. Trwajmy w tym, a potem cierpmy. To my zakochani, rozgoryczeni ludzie z pękniętymi na kawałki sercami. To my istoty kochające ponad wszechświat, uzależnieni i odrzuceni przez ludzi, których kochamy całym tchem. To my, wciąż cierpiący i chorzy na miłość.
|
|
 |
Każdy element tej układanki był doskonały. To spojrzenie kryjące w sobie tysiące emocji. Dyskretne gesty, ciche szepty, niedotrzymane obietnice. Te wargi spragnione czułych pocałunków. Te dłonie krzyczące choć o najbardziej delikatny dotyk. Ten najcudowniejszy zadziorny uśmiech, który doprowadzał mnie do szału. Ta euforia w Twoich oczach, która budziła we mnie wielką, a zarazem dziką namiętność. Twoja osoba była dla mnie idealna. W każdym kawałku, w każdym calu. Byłeś chodzącą zagadką, którą z każdym krokiem próbowałam rozgryźć. Panowałeś nad wszystkim. Począwszy od wszelakich uczuć, a skończywszy na mnie. Potrafiłeś sprawić atmosferę tak magiczną, że można było poczuć się niebiańsko. Czysta perfekcja bijąca blaskiem od Twojej osoby. Trudnym zadaniem jest zdefiniowanie Twojej osoby używając jednego zdania. Tak perfekcyjny, a jednak z drugiej strony tak niepoukładany. Sprzeczność, która scala się i tworzy tak bezgraniczną idealność.
|
|
 |
Choć codziennie mnie to niszczy, cholernie rozpierdala. Jesteś najpiękniejszą rzeczą, jaka w życiu mnie spotkała.
|
|
 |
Tam, gdzieś na świecie, na pewno jest lepiej, cieplej, bezpieczniej. Może są większe możliwości, może bardziej cię szanują, można znajdziesz pracę i jeszcze wystarczy ci na życie i na mieszkanie i na samochód. Może twojej rodzinie tutaj będzie lepiej, bo jej pomożesz, Ale przecież tęsknota będzie zawsze wpisana w twoje życie. Bo każdy wybór eliminuje coś, czego nie wybrałaś. I może cię to trzymać do końca życia w okowach takiego „co by było gdyby”. Niech cię to nie truje. Powodzenia, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz. | Katarzyna Grochola
|
|
|
|