 |
Jestes - ale sie gubisz. Odnajdujesz sie na nowo, po czym znowu gubisz. Bledne kolo.
|
|
 |
Przelknelam glosno sline. Wodzac opuszkami palców, po skórze na Twojej rece. Od dloni w góre. Bardzo delikatnie, jakby zaznaczajac pewna sciezke. - Szczescie, jest jak bóg. - Mruknelam cicho, obserwujac dokladnie kazdy swój ruch dlonia. - Nie istnieje.
|
|
 |
Jestes Kordian, i mnie ratujesz, tak? - Spytalam pielegniarki, która tylko dziwnie zmierzyla mnie wzrokiem, po czym nadal wrócila do swojej pracy, konczac opatrunek. Moze to ja, jestem Kordian?
|
|
 |
Balam sie duchów... w pólmroku mój umysl szwankowal, albo tylko wtedy moglam przekraczac granice szalenstwa i normalnosci.
|
|
 |
Piekla sie nie bój, pieklo jest daleko.
|
|
 |
Kiepskie miejsce na smierc, ale z drugiej strony, jakie miejsce jest dobre, by umierac?
|
|
 |
Strach prowadzi do gniewu, gniew do nienawisci, nienawisc prowadzi do cierpienia.
|
|
 |
Nie czujesz, jak umierasz z dnia na dzien?
|
|
 |
Ból przecierpiałaś, przecierp teraz szczęście.
|
|
 |
Chcemy żyć lecz i tak wszyscy umieramy.
|
|
 |
Prosze bardzo, mozemy wypic herbate. Dwie herbaty. Sto herbat? Bardzo prosze. Jestem gotów wypic z Toba milion filizanek herbaty, jesli mialoby to cokolwiek pomóc.
|
|
 |
Kiedy nie miałam już nic do stracenia, dostałam wszystko
|
|
|
|