 |
Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku.
|
|
 |
Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza – wie, jak przeżyć.
|
|
 |
Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie. ~Ks . Jan Twardowski
|
|
 |
Nie każda dziewczyna jest taka sama. Nie każda bawi się uczuciami chłopaka. Nie każdej zależy na seksie. Nie każda otwiera usta przy malowaniu rzęs. Nie każda nosi mini i koszulki z dekoltem do pępka. Nie każda nakłada na twarz tonę tapety. Nie każda obsesyjnie liczy kalorie. Nie każda ma obsesje na punkcie swojej wagi i wyglądu. Są też dziewczyny dla których to wszystko się nie liczy, bo dla nich liczy się ich miłość poza którą świata nie widzą ...
|
|
 |
Najbardziej wkurza mnie to, że wszyscy myślą, że mnie tak doskonale znają, że wiedzą o mnie wszystko, że mogą mówić mi jaka jestem i co robie nie tak. A tak naprawde, wszyscy gówno o mnie wiecie, ale tkwijcie sobie nadal w przekonaniu, że znacie mnie lepiej niż ja sama siebie.
|
|
 |
Jeśli odejdę, nie idź za mną... Byćmoże kiedyś wrócę... Pójdę przed siebie... Nie dzwoń i nie pytaj gdzie jestem, bo nie wiem... Będę w miejscu, w którym będę mogła być sama... W którym będę mogła wszystko przemyśleć... W którym będę mogła tak po prostu się wypłakać... A Ty... Przemyśl sobie wszystko i pomyśl dlaczego odeszłam... Pomyśl co mi powiesz kiedy wrócę... Bo może wrócę...
|
|
 |
To nie jest tak, że Cię chcę. Moja podświadomość jasno mówi, że jesteś najgorszą drogą, najbardziej błędnym wyborem, pieprzoną pułapką. Wiesz w czym rzecz? Bez Ciebie nie ma nic. Mam Cię we krwi. Ty jesteś moim oddechem. Zabójczym uzależnieniem, które pojawiło się bez żadnego ostrzeżenia. Nie miałam wyboru. Tak jak heroina przejmuje kontrolę nad wolą, Ty przejąłeś ją nad moim sercem.
|
|
 |
Znasz to uczucie, kiedy po mimu tylu ludzi na świecie i tak jesteś sam? Wciąż upadasz. Nic ci nie wychodzi. Ostatnie iskierki nadziei gasną. Nie ma nic. Jesteś nikim. Tysiące powodów, by twoja obojętność i nienawiść była coraz większa. Co warty jest tak naprawdę człowiek? Czy jest tylko po to by oddech zamieniać w dwutlenek węgla? 36.6 stopni C 70% wody i dusza? Jak krótka jego droga? I co on warty jest nie mając w sercu Boga? Unosi mnie nadzieja, po czym zgniata mnie złość. Dla wszystkich to zabawa, kiedy ja się topie. Spadam. Spadam. To koniec, zabiliśmy w sobie wszystko i nie ma już nic. Czy przykro? Mówią nie trać nadzieji, nie wiesz co przyniesie jutro. Ja jak wszyscy jestem taka sama... Chciałabym zmienić coś, lecz nie wiem co. Chcę odpuścić, lecz trzyma mnie coś. Niechce nic. Kim jestem? Co tu najwazniejsze jest? Świat bez wartości, jakichkolwiek reguł. Świat na pograniczu upadku. Ten świat to speluna. Brak tutaj głosów i śladów Chrystusa.
|
|
 |
Czy tęsknie? Nie kurwa, nie śpie w nocy, nie jem i płacze cały czas, bo lubię... Oczywiście, że tęsknie i cholernie mi Ciebie brakuje! Bo ja Cię do cholery nadal kocham...
|
|
 |
Proszę Cię tylko o jedno - nigdy nie zmieniaj numeru telefonu . Kiedyś, tuż przed śmiercią wybiorę Twoje imię z książki telefoniczej i nacisnę zieloną słuchawkę . A po Twoim ' słucham ? ' powiem Ci wszystko , obiecuję . Powiem Ci jak na prawdę było, jak bardzo Cię kochałam , i dlaczego nigdy o tym nie mówiłam . Powiem Ci też , że poświęciłam całe swoje szczęście dla Twojego dobra - zwyczajnie usuwając się z drogi .
|
|
 |
Prawdziwa miłość to nie związek idealny, bo taki nie istnieje,ale pełen kłótni igodzenia, łez i uśmiechów. I mimo, że jest ciężko i ma się dość, nie poddajesz się, bo wiesz że z Tą osobą jesteś szczęśliwszy niż z kimkolwiek inny.
|
|
 |
I jedyne czego jest mi żal,to tej cholernej wymiany - Każdego dnia martwiłam się o ciebie,byłam na każde zawołanie,sprostałam każdemu problemowi,wyciągnęłam cię z tego pierdolonego bagna,kochałam cię całym sercem, a ty wzruszyłeś ramionami i zabierając to wszystko ze sobą zostawiłeś mi jedynie w zamian bezsenne noce,wylane w poduszkę łzy przypieczętowane tęsknotą rozdzierającą moje serce .
|
|
|
|