 |
Mowi ,,podejdź na chwilę". No tak średnio bym powiedziala, tak średnio. Raczej nie chcę podejść, raczej nie na chwilę, raczej w ogóle. Podpala fajkę i rusza w moim kierunku. Patrzę pewnie w jego stronę, na jego ruchy i przećpane prawie jak moje oczy. Staje na wprost, patrzy mi w oczy ,,dawno cie nie bylo" rzuca, opierając się o ścianę klubu. Zaciągam się szlugiem, nie patrząc na niego rzucam krótkie ,,no bywa". Uśmiecha się szyderczo, słyszę jak przyśpiesza mu oddech. ,,Nic sie nie zmieniłaś, co?" ,,Az byś się zdziwił jak bardzo. Zmadrzalam, juz Cie nie kocham" opowiadam z uśmiechem na twarzy. Nie wierzy, mruga oczami i spogląda to na mnie to na kolegów. ,,A Ty?" pytam patrząc mu w oczy, ,,ja tez juz ciebie nie" rzuca przez zaciśnięte gardło. ,,Pytalam czy ty sie zmieniłeś, ale widzę ze chyba nie. No bo nadal myslisz, co by koledzy powiedzieli". Odpowiadam chłodno, wyrzucając dopalonego papierosa pod jego buty. /cz1. Bm
|
|
 |
Zaufaj mi, kiedyś zrozumiesz, że brak tej drugiej osoby to nie jest przekleństwo. Zobaczysz, że kiedy nie ma kogo kochać i kiedy nikt nie kocha Ciebie, jesteś w najbezpieczniejszej poycji. Nie boisz sie, ze ktos Cie zrani, zdradzi, ze sie skonczy, ze zaboli, ze cos zrobisz albo nie zrobisz tak jak powinieneś. Nie myslisz o tym komu Ty mozesz zrobic krzywde, sprawic bol. A w miłości, mimo tego szczęścia, tych wszystkich motylkow i calego tego haju, jest ogrom bólu, cierpienia i rozczarowań. Jest tego tyle, ze nawet szczescie ktore niesie za soba kochanie i bycie kochanym nie jest w stanie przebic tego ile sie nacierpisz, wyplaczesz lez i przezyjesz bólu. Zycie bez milosci jest bezpieczne-puste, wybrakowane, niepelne, ale cholernie bezpieczne. W milosci nie mozesz czuc sie w pelni bezpiecznie, w koncu to ktos inny czuwa nad Twoim bezpieczeństwem niosąc twoja dusze i serce w dloniach, nigdy nie masz gwarancji ze tego nie upusci, gdy wyda mu sie to zbyt ciezkie do uniesienia. /bm
|
|
 |
No wiesz, nikt nie planował do tego doprowadzić, nawet ja nie zrobiłam tego z premedytacją. Nawet szczerze mówiąc absolutnie tego nie chciałam. Nie wiem nawet kiedy się to zaczęło. Może tego dnia, gdy po raz pierwszy mnie zranił, gdy pierwszy raz okłamał mnie prosto w twarz, bez żadnych skrupułów. A moze wtedy gdy nie powstrzymał swojej dłoni przed moim policzkiem. A może dokładnie tego dnia, gdy poczułam, że nie mam siły już walczyć. Choc pewnie dokładnie w każdym z tych momentów stopniowo, moje uczucia się zacierały. Z czasem bylo ich mniej, mniej o uczucie bycia kochaną, mniej o uczucie kochania jego, mniej o złość, nienawiść, rozczarowanie czy żal. Az po obojętność i po niej zniknęły wszystkie emocje i uczucia. Wiec pytasz jak to sie stalo? Jak stałam sie zimna i bezuczuciowa? Nie wiem, nie powiem Ci jak to się stało, ale zapytaj się miłości mojego życia, jak udało mu się do tego doprowadzić, może tam znajdziemy odpowiedź. /bm
|
|
 |
Wiesz, nie lubię światła, nie lubię jak jest jaśniej niz wtedy, gdy moją twarz oświetla księżyc w pełni. Żyję w mroku. W mroku mojej duszy, w ciemnym chaosie mojego charakteru. Wiesz, kiedy odszedł, zabrał ze sobą całe światło, całe ciepło, caly blask, nastała ciemność. W której tak nieporadnie błądziłam. Z czasem przywykłam do mroku, w ciemnościach jak kot zaczęłam poruszać się z gracją. Dziś w ciemności mogę prowadzić życie. Ale nikogo w tej ciemności nie mogę odnaleźć. Dziś ludzie boją się mroku, boją się chodzić w ciemności, a ja, ja przecież mam ciemną duszę, nie ma człowieka, który podał dłoń i pozwolił poprowadzić się tak mrocznej duszy, w czarną otchłań, tylko na słowa ,,chodz, zaufaj mi, znam te miejsca". Nikt nie w pełni świadomy nie wejdzie w to w ciemno. /bm
|
|
 |
Czy ludzie mają racje że jeżeli dwie osoby są w sobie zakochane to wiek i pochodzenie nie ma znaczenia. Uważam że w 90% się mylą na na pewno w naszym. Jak to jest możliwe, że rzadko tu pisze, ale cały czas za Tobą tęsknie. Mówimy, żeby miłość wytrwała trzeba tylko być, nie mylą się trzeba wspierać inną osobę i pokazywać jak Ci na nie zależy. Moim zdaniem nigdy nie będzie między nami tego czegoś, ale na pewno kiedy miniemy się na schodach, na chodniku będę miał chęci by zabrać Cię ze mną, lub prosty gest taki jak pocałunek i uprzedzając pytania nie będę miał zawachania. Chciałbym, żeby wróciły tamte dni, które razem przeżyliśmy, i o których nigdy nie zapomnę bo były nie samowite. Szkoda, że nie mogę powiedzieć, że te dni nadal trwają ;* Dobranoc Kochanie ;*
|
|
 |
I teraz, minął rok, a ja dopiero teraz rozumiem dlaczego nikt inny nie zagrzał miejsca przy mnie. Nie dlatego, że nie ma dobrych mężczyzn, bo zapewne są tacy.. Ale dlatego, że żaden nie będzie pasował na jego miejsce. Nie ma mężczyzny, który mógłby wejść i wpasować się w ten fragment mojego serca. Kiedy zadecydowałam się go pokochać, podjęłam decyzję. Wtedy o tym nie wiedziałam, dziś widzę, obdarzając go miłością, wszystkim innym zabrałam na nią u mnie szanse. To ten jeden, którego upatrzyłam sobie kochać do końca życia. I nie ma miejsca i nie ma szansy, sensu żeby próbować. Odrysowałam go na sercu, zrobiłam lokum na wymiar i nikt do niego nie będzie pasować. Nikt nie będzie przeze mnie kochany. Mogą byc podziwiani, uwielbiani i szanowani. Ale szczerze i prawdziwie tylko jego bede kochać przez reszte uderzeń serca. /bm
|
|
 |
Uwielbiam zimne dni, zimne jak moje zardzewiałe serce.
|
|
 |
Nienawidzę tego uczucia, kiedy muszę komuś złamać serce. I chodzi o to, że muszę komuś uświadomić, że ktoś je złamał i na to patrzeć.
|
|
 |
Po prostu chcę, żeby oni wszyscy nie mieli racji.
|
|
 |
Najgorsze jest to, że nikt nie umie mi pomóc, ponieważ nikt nie był w mojej sytuacji.
|
|
 |
Umieram, a jakoś nikt nie zwraca na to uwagi.
|
|
|
|