 |
Chociaż nic nie mówisz, ja wszystko słyszę. Inni mówią, tylko po to by zabić ciszę
|
|
 |
Potrzebuję cię jak nigdy, wierz mi
|
|
 |
Twoje usta wysyłają zaproszenie, piję z nich powoli, gasząc pragnienie
|
|
 |
Ciemność w pokoju, zgaszone światło. Wiem czego pragnie ona, wiem to i mam to
|
|
 |
Kolejny dzień rzuca cię twarzą do gleby
|
|
 |
Fałszywy przyjaciel to oksymoron, co drugi szuja, kawał kurwy, reszta chuja
|
|
 |
Brak ciepła drugiego człowieka, upatrzona w suficie belka, ty- skacowana, zapuszczona morda. Nawet o tym nie myśl, wiem, że się nie poddasz
|
|
 |
Miałeś rację, że będzie ciężkostrawna prawda, schowana gdzieś głęboko w fałdach
|
|
 |
Pamiętam was razem, nierozłączni, całość. Fantomowy ból, to wszystko co ci zostało
|
|
 |
I nie czujesz już nic. Nie wierzysz w nic. Zupełnie nic
|
|
 |
Byle nie skończyć na ławce, w parku, jak lump to portret naszych czasów, a czasy są chore
|
|
 |
Skończ wspominać dzieciństwo, tą mydlaną bańkę
|
|
|
|