|
CZ.II Gdyby Cię naprawdę kochał, toby Cię nie krzywdził, a jeżeli nie potrafi się kontrolować sam, toby się poszedł leczyć. Tacy ludzie tak naprawdę kochają "stan posiadania", poczucie, że ofiara należy do nich i do nikogo innego, i dlatego próbują wszystkiego, byleby ofiara się nie wyplątała z matni. Najczęściej ofiarą będzie właśnie osoba pobłażliwa, która dużo zniesie, samotna albo o niskiej samoocenie, tak aby czuła właśnie, że nikt inny jej nie kochał i nie pokocha tak jak ten, który ją uwikłał w tę relację miłości i nienawiści wymieszanej razem. Czytałam, że bite żony statystycznie 7 razy dają mężowi "drugą szansę", zanim odejdą, to jest właśnie siła uzależnienia od toksycznego partnera, uciekaj póki możesz i nie miej wątpliwości, bo potem możesz już nie dać rady, jeżeli jak piszesz zranił cię psychicznie i fizycznie, a związek przysporzył Ci wielu cierpień, to jest to wystarczający powód do zerwania, nie ma co się zastanawiać.
|
|
|
CZ.I To nie jest ani miłość, ani przyzwyczajenie, ale toksyczne uzależnienie, dobrze zrobiłaś decydując się na rozstanie, jeżeli ktoś ranił Cię psychicznie i fizycznie, to nie można mu pobłażać bez końca i wiecznie dawać drugą szansę, jesteś ofiarą przemocy i gróźb (typu: jak do mnie nie wrócisz, coś sobie zrobię), dlatego najlepiej skonsultuj się ze specjalistą od zapobiegania przemocy w rodzinie albo dobrym psychologiem, wtedy będziesz wiedzieć, jak najlepiej postąpić wobec kogoś, kto po prostu stosuje szantaż i nękanie (bo tym właśnie jest wydzwanianie i wypisywanie, i nieprzyjmowanie do wiadomości że to już koniec związku). Miłość nie polega na tym, że ktoś funduje nam pasmo cierpień poprzetykane "miodowymi miesiącami", kiedy jest słodki, uczynny i obiecuje poprawę, a potem i tak wraca do dawnych przyzwyczajeń, które Cię ranią.
|
|
|
Jesteś niewolnikiem własnego sumienia, bo straciłeś wszystko już i właśnie to doceniasz.
|
|
|
''Szukam cię - a gdy cię widzę, udaję, że cię nie widzę. Kocham cię - a gdy cię spotkam, udaję, że cię nie kocham. ... Zginę przez ciebie - nim zginę, krzyknę, że ginę przypadkiem...'' K.Przerwa-Tetmajer
|
|
|
Nie wiem czy umiem tu mówić o uczuciach, na pewno rozumiem jak łatwo można upaść, nie wiem czy słuchasz jak mocno bije serce, kiedy proste słowa zdają się najtrudniejsze..
|
|
|
Księża..Mochery..Rodzina-wszyscy pod pseudo dobrymi intencjami wpędzają Nas w ożenki. Głównie argumentując to tym,że tak się "żyje w grzechu" a jak przyjdzie co do czego to się odwracają tłumacząc ,że nie mogą się wtrącać. Przecież GNIEW jest jednym z siedmiu grzechów głównych. W dupe sobie wsadźcie takie rady.
|
|
|
Nienawidzę ludzi za każde kłamstwo,które musiałam połknąc, żeby teraz nim rzygac. Ramiona otwarte ma tylko przestrzeń i tylko jej krańce czekają ,aż przyjdę.
|
|
|
' Zwykły chłopak . Wysoki , przystojny , duże czekoladowe oczy i krótkie ciemne włosy . Nic więcej poza tym że to miłość mojego życia
|
|
|
Powiem Ci co wiem. Nasze pragnienia się różnią. Za każdym razem kiedy próbujemy to zignorowac ,ranimy się wzajemnie.Nie wychodzi Nam. To wiem, i to się nie zmieniło.
|
|
|
Wychowała nas Sparta, to jest nasz problem
Nie umiemy zbierać kwiatów, umiemy siać wojnę.
Sami wzbijamy tumany kurzu pod nieba skłon
Czytając boskie znaki w naszych własnych zaćmieniach Słońca.
|
|
|
Nadal mam Twoje imię w sercu, wciąż płaczę wieczorami i wciąż i wciąż i chciałabym Ci powiedzieć, żebyśmy już przestali się wygłupiać i udawać, że bez siebie dajemy radę.
|| niecalkiemludzka
|
|
|
|