 |
- Znów się uśmiechasz bez powodu .? -Zawsze mam powód dla uśmiechu. -Niby jaki? -No na przykład to że jeszcze żyję i że Wy żyjecie ze mną. -I to jest powód do uśmiechu? -A czemu nie? Wszystko może być powodem do uśmiechu lub śmiechu, no może prawie wszystko…
|
|
 |
Bo tak naprawdę , zależy mi na tobie , bardzo chciałabym poczuć smak twoich cudownych dużych ust , które tak cudownie wyglądają na mojej tapecie . Bo tak naprawdę , bardzo bym chciała żebyś tak nie spodziewanie gdy będe z kumeplą na zakupach złapał mnie za talie , i przyciągnął szybko do siebie . Byłabym wtedy najszczęśliwszą dziewczyna na świecie . Nie potrzebowałabym nawet tleny , bo ty nim dla mnie jesteś . I chociaż wiem , że nigdy się nie widziliśmy , tak naprawdę znamy się tylko przez esy , ale ja po prostu czuje takie coś , co trudno jest opisac , i nigdy wcześniej tego nie czułam . Wiem , że to prawdziwa miłość . I obiecuje Ci że wytrzymamy , i pokonamy tą cholerną odlegość . Po prostu obiecuje , zaufaj mi . . . Prosze
|
|
 |
Bo przy nim moze być naprawd sobą , w potarganych włosach , kompletnie bez makijażu , ubrana w dwa razy za du7że ciuchy . A on i tak będzie mówił , że wygląda pięknie . : )
|
|
 |
dorosłam. pluszowe misie zamieniłam na mężczyzn. colę na tanie wino. zamiast sprawdzać czy w opakowaniu płatków jest zabawka, zaczęłam popalać papierosy przy ich jedzeniu. jednak czasem budzi się we mnie dziecko, pragnąc biegać boso po trawie w trakcie deszczu. nie odmawiam sobie, tego. życie jest zbyt krótkie, żeby się zastanawiać - 'czy nam wypada?'...//abstracion
|
|
 |
przesłuchując naszą piosenkę zanoszę się łzami i obiecuję sobie, że to ostatni raz jesteś powodem mojego płaczu. biorę w rękę srebrną żyletkę i wyrywam sobie twoje imię na ręce, która z dnia na dzień jest coraz chudsza./// telepatia
|
|
 |
decydując się na znajomość z Tobą nie sądziłam , że zaangażuję się w nią tak absolutnie i bezwarunkowo . że narodzi się we mnie coś znacznie silniejszego , niż oczekiwałam po tym związku . że stanie się to , czego się bałam i zapewne boję się nadal . dałeś mi odczuć tyle ciepła i tyle zrozumienia , ile nie dał mi w życiu nikt . bo nikt , kogo los postawił na mojej drodze , nie umiał mnie pojąć , nie potrafił mnie zrozumieć . każdy chciał mnie zmieniać , dostosowywać do subiektywnie postrzeganej przez siebie utrwalonej formuły zachowań i posunięć . ty jeden nie próbowałeś . chciałeś mnie taką , jaką jestem , z całą moją złożonością , nieprzewidywalnością ; trudną i krytyczną . z wszystkimi moimi wadami'
|
|
 |
i nikogo nigdy bardziej. // destinyy
|
|
 |
To nieprawda, że zawsze trzeba dać szansę. Morderca będzie zawsze mordercą. Nie wierzę w to, że recydywistę można wyedukować. Człowiek, który raz zabije, zabija zawsze. To jest tak jak z alkoholizmem. Można wyjść z nałogu, nie pić, ale całe życie jesteś niepijącym alkoholikiem. Nie ćpasz, ale jesteś ćpunem. Tak samo z prostytucją: puściłaś się raz za pieniądze, potem już się nie puszczasz, ale jesteś dziwką..
|
|
 |
Szmacisz się i usprawiedliwiasz się zdaniem że w każdym domu jest potrzebna szmata.
|
|
 |
Kocham się w alkoholu, bo dzięki niemu się śmieje. Sprawia, ze patrze na świat w inny sposób - nawet nie wydaje mi się taki smutny. Czasem nawet zapominam, ze byleś, innym razem całując usta kogoś innego jestem niemalże przekonana, ze należą do Ciebie. A następnego dnia, po namiętniej nocy z alkoholem, czuje się tak cholernie źle, ze nie jestem w stanie myśleć o Tobie. Poza tym alkohol odwzajemnia moja miłość.
|
|
 |
Drodzy państwo, witamy w dwudziestym pierwszym wieku... - w rozciągłości czasowej, gdzie kroczymy po ulicach z sercem na dłoni, między tłumem ludzi, którzy bacznie się mu przyglądają, a następnie ujmują w plugawe dłonie. Przemyka z ręki do ręki, stopniowo zmieniając swój kształt. Ściskane, zgniatane, ozdobione odciskami miliarda linii papilarnych. Upuszczone, zdeptane, a nawet skopane. Wraca do właściciela, bo swoją formą nie przypomina organu budzącego szacunek, jest w opłakanym stanie, wyśmiewane, wyzywane od bezużytecznych, serce, które dla tego samego tłumu nagle przestało nim być. Leży w centrum zebranych, na zimnej ulicy o wyglądzie padliny, już nie oblegane.
|
|
|
|