 |
|
Długo nie chciałam wierzyć, że to tylko gra w której jestem pionkiem, a ty tylko grasz. Teraz wszystko minęło, jest troche chłodniej, a ty już spadaj i zapomnij o mnie...
|
|
 |
|
Jakże często boimy się zaryzykować,
stawić czemuś lub komuś czoła,
postawić na jedną kartę,
pokazać siebie prawdziwą,
zaufać,
przestać kontrolować...
Jakże często odmawiamy sobie
możliwości posmakowania,
tego jak to jest
dać z siebie wszystko,
nabrać głeboko powietrza w płuca
i po prostu skoczyć
w wir życia,
tego co nas ciagnie,
bardziej niż strach powstrzymuje...
Jakże często rezygnujemy,
bojąc się,
że efekt nas rozczaruje,
odbierze nam nadzieję,
i oszukujemy się,
zostając na brzegu
niespełnionych oczekiwań
zamiast przypiąć skrzydła
i pofrunać...
Ja dziś pofrunęłam...
Kiedy Twoja kolej?
|
|
 |
|
nie uda się drugi raz życia przeżyć
pędzący czas szybko mija i nie cofnie się
nie powiem Ci jak to jest być szczęśliwym
czasem nie masz a czasem po prostu mija Cię
nie umiem dać Ci na nie recepty jednoznacznej
nie wiem zupełnie jak zdobywa się
o szczęściu znam nie jedną piękną bajkę
liczę że u mnie właśnie taka bajka spełni się.
|
|
 |
|
kocham to rozkoszne drżenie mojego ciała, kiedy widzę go po raz pierwszy od tak dawna. powiedziałabym co wtedy czuję, ale takich rzeczy nie mówi się na głos.
|
|
 |
|
przepraszam, że gdy na Ciebie patrzę to moje oczy nieokiełznanie wrzeszczą miłością.
|
|
 |
|
codziennie tęsknie za nim po raz ostatni. zostawił mnie jeszcze bardziej samotną niż byłam zanim się zjawił. piosenki które mi o nim przypominają to te, przy których zatykam uszy. wspólne zdjęcia to te przy których zamykam oczy. tęsknie. najbardziej za ustami, dla których gotowa byłam zrezygnować ze świata.
|
|
 |
|
nie jesteś moim życiem, jesteś moim wybawieniem z niego.
|
|
 |
|
gdy kogoś kochasz słowa ranią milionkroć razy bardziej. każde, nawet z najbardziej prymitywnych które usłyszane od obojętnej Ci osoby nie zrobiłoby na Tobie nawet najmniejszego wrażenia, usłyszane od osoby za którą gotowa jesteś skoczyć w ogień, są jak naboje. każde pozostawia dziurę, której nie zatynkujesz jak tych w ścianie po bezsennej i nad wymiar upojnej nocy.
|
|
 |
|
kiedy pytają mnie o moje ulubione miejsce, wskazuję Twoje ramiona.
|
|
 |
|
powiedziałeś, że odchodzisz a ja nie mogąc z siebie wykrztusić ani słowa, kucnęłam dławiąc się płaczem. powiedziałam, że możesz odejść. przyzwoliłam Ci, doskonale wiedząc że i tak to zrobisz. odejdź, ale tylko wtedy, gdy zabierzesz mnie ze sobą.
|
|
 |
|
jeżeli będę dla Ciebie chwilowo nie ważna to Ty staniesz się dla mnie nieważny wiecznie.
|
|
 |
|
gdybym miała kilka lat mniej to poszłabym bezkarnie w środku nocy położyć się w śniegu, twarzą ku niemu z nadzieją, że gdy będę leżeć tak całą noc to biały puch wymrozi z mojej pustej głowy każdy z chorych zamierzeń względem Ciebie do których straciłam prawa.
|
|
|
|