 |
'Żal może człowieka zniszczyć albo coś mu uświadomić. Człowiek dochodzi nieraz do wniosku, że związek na nic sie nie zdał, skoro skończył się śmiercią, a on został sam. Albo sobie uświadami, że każda chwila tego związku była bardziej znacząca, niż miał odwagę wtedy dostrzec, tak znacząca, że aż go to przerażało, więc żył po prostu, traktował miłość i radość każdego dnia jak coś zwyczajnego, nie chcąc się zastanawiać nad ich świętością. Ale kiedy jest już po wszystkim i człowiek zostaje sam, widzi, że to było nie tylko wspólne wyjście do kina i na obiad, nie tylko wspólne oglądanie zachodów słońca, nie tylko szorowanie podłogi i zmywanie naczyń albo troska z powodu wysokiego rachunku za elektryczność. To było wszystko, cały sens życia, każde jego wydarzenie i cenna chwila. /cd
|
|
 |
Minęły dni, minęło sporo. Moje życie, moje wybory. Tak bardzo chciałem być z Tobą i zawsze być już czuły i dobry. To takie złe gdzie idę i po co. To jaki jestem jest takie niemądre. I czuję się kurwa całkiem żałosny, gdy myślę o Tobie nocą i błądzę. I chyba myślałem, że znasz mnie. I chyba wierzyłem głęboko, ale jestem przecież tak niedorosły i zbyt niedojrzały, żeby być z Tobą. Zbyt prosty byś mogła być ze mną i nic nie wiem, niczego nie znam. Myślałem, że lubisz moje emocje, ale teraz wiem że nie wiesz nic o mnie na pewno. / Pezet
|
|
 |
zamiast radości smutek mam absolutny nie dla mnie szczęście urodziłem się smutny. | Tałi.
|
|
 |
tears stream down your face, when you lose something you cannot replace / łzy spływają po Twojej twarzy, kiedy tracisz coś, czego nie możesz niczym zastąpić. | Coldplay.
|
|
 |
life goes on, it gets so heavy / życie się toczy i robi się coraz cięższe. | Coldplay.
|
|
 |
Oh, all that I know,
There's nothing here to run from,
And yeah, everybody here's got
somebody to lean on. / Coldplay
|
|
 |
jeżeli nigdy nie spróbujesz czekolady, w życiu nie najdzie Cię na nią ochota. jeżeli nigdy nie będziesz dla niego ważna, Twoje serce nie zdechnie jak mucha na parapecie, kiedy nagle przestaniesz być.
|
|
 |
nie miało dla mnie znaczenia to, że nadal miałam na sobie piżamę, ani to, że mój rozmazany makijaż nadawał mi wygląd klauna. szłam przed siebie. do windy, gdzie na jednym z pięter wsiadł sąsiad z przerażeniem spojrzawszy na mnie, miałam wrażenie że dzwoni na pogotowie psychiatryczne, kiedy niechybnie obrócił się i zaczął stukać w klawiaturę telefonu zakrywając cały aparat. wysiadłam. lało jak z cebra, ale co to dla mnie. szłam, nie widząc niczego przed sobą, z trudnością otwierałam oczy zważając na litry wlewającego się deszczu w moje oczy. światła, to to. stanęłam, ale każde z aut nieudolnie mnie wymijało trąbiąc jak na frustratkę, którą rzeczywiście mnie sprawiłeś. więc położyłam się. jak zawsze, wtedy kiedy wbijałeś mi w serce kolejną szpilkę a ja chowałam się pod łożkiem zanosząc płaczem. tym razem wbileś mi nóż. tym razem położyłam się na ulicy. tym razem, nawet nie zdążyłam zapłakać.
|
|
 |
nie umiem żyć z nim, nie umiem żyć bez niego.
|
|
 |
mieliśmy być poważni, tak pięknie to wygląda tylko w wyobraźni. wiesz, tak przy okazji, kurwa, dziś zostawisz mnie po raz ostatni! | Bonson.
|
|
 |
jesteś tak słodka, wiesz? to twoja najgorsza wada.
bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada. | B.R.O
|
|
 |
to pieprzone życie, odbiera Ci wrażliwości resztki. | Onar.
|
|
|
|