 |
|
wsłuchuję się w głos Grubsona, płaczę. nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że Ty śpiewasz dla mnie te słowa - 'naprawimy wszystko', to złudzenie.
|
|
 |
|
Poczułam ciepły dotyk Jego dłoni na moich powiekach. -a teraz zgadnij, kto to. szepnął mi do ucha. z uśmiechem na twarzy, chwyciłam Jego dłonie i powoli odsłaniając swoje oczy, obróciłam się do Niego, składając mu na ustach powitalny pocałunek. -co tu robisz, misiek? zapytałam, oplatając swoje ręce wokół Jego szyi. -a wiesz, księżniczko.. zaczął, kładąc swoje ręce na moich biodrach i patrząc mi głęboko w oczy. -przechodziłem sobie, obok takiej jednej kwiaciarni i tak sobie pomyślałem że.. wyjął zza pleców ogromny bukiet czerwonych róż. zaniemówiłam z wrażenia. -nie podoba ci się? zapytał spuszczając wzrok. -zwariowałeś!? powiedziałam, zamykając mu usta tysiącami pocałunków. -aha. rozumiem że się jednak podoba. odparł i przytulił mnie jeszcze mocniej. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
|
Nie wytrzymałam . chwyciłam za telefon , odstawiając na parapet kubek z gorącą czekoladą wybrałam Jego numer . sama zastanawiałam się dlaczego właściwie to robię i co Mu chcę powiedzieć . przecież wyraźnie dałam Mu do zrozumienia , że nigdy już nie będziemy razem . przecież doskonale wiedziałam , że za to jak się zachowałam mnie znienawidził , ale poczułam potrzebę usłyszenia Jego głosu . tak jak kiedyś , przepełnionego troską i miłością . dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo jest dla mnie ważny i jak bardzo mi Go brakuje . telefon nie odpowiadał , a ja zatapiając oczy w gwiazdach , które co wieczór razem oglądaliśmy , błagałam żeby na wszystko nie było jeszcze za późno . -znaczysz dla mnie tyle co żyć , wiesz ? szepnęłam , nagrywając się na sekretarkę , z cichą podświadomością , że dam radę to wszystko uratować . |imagine.me.and.you|
|
|
 |
|
- przecież jest taki zwyczajny, uczy się przeciętnie, nie wygląda jak model. - tą normalność kocham w Nim najbardziej. nie gra, jest sobą. daleko mu do maczo czy cynika, jest po prostu miłym chłopakiem z duszą na ramieniu. - już wszystko rozumiem. - dziękuję.
|
|
 |
|
jedna, cięta riposta i płaczesz. ogarnij Księżniczko! to życie, nie bajka!
|
|
 |
|
tego nie da się naprawić, nawet największy bukiet róż, najpiękniejsza bluza z New Yorkera i najsłodsze Merci nie rozwiąże naszych problemów. nie przekupisz mnie, Kochanie.
|
|
 |
|
podpuchnięte oczy, dziesięć kilogramów mniej - wyglądasz jak cień, a więc mężczyzna znów zawiódł.
|
|
 |
|
w snie jestes tylko moj,w zyciu jestes tylko snem.
|
|
|
|