 |
-to wy bądźcie parą, a my waszymi przyjaciółmi - przytaknęłam głową, chociaż nie do końca rozumiałam o co chodzi. - razem na zawsze, pamiętasz? - nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. stałam ja wryta i za wszelką cenę nie pozwalałam aby w mojej głowie pojawiły się nieproszone myśli, głupie wspomnienia. i wtedy chwycił mnie za rękę - oh, prawie zapomniałem, że chodzisz zawsze po prawej stronie - uśmiechnął się i pociągnął na środek sali. klasa patrzyła na nas z niedowierzaniem, a ja czułam jak coraz bardziej zbiera mi się na płacz. po tylu miesiącach, po tych wszystkich wydarzeniach i jego poprzednikach, ta jedna chwila przywróciła mnie do tamtego czasu. ale na szczęście tylko na tą jedną leckję. nie mogę sobie pozwolić na kolejną chwilę słabości, nie po tym wszystkim co było.
|
|
 |
i jestem na siebie wściekła, że na tę jedną chwilę pozwoliłam sobie uwierzyć, że ja, że ty, że my, że jednak coś może z tego wyjść. skończona idiotka.
|
|
 |
c.d// pijąc kolejną kolejkę mając tą tęsknotę za nic i będę Cię zwodzić i nie chcąc będę tak bardzo ranić.Bo jestem tą złą,tą nieodpowiednią,nieodpowiedzialną,szloną chorą i proszę Cię odejdź póki jeszcze możesz,póki jeszcze jesteś w stanie,choć tego też nie mogę Ci obiecać,nie mogę obiecać Ci że mój egoizm pozwoli Ci mnie zostawić/ nacpanaaa
|
|
 |
ohh nie mogę,nie mogę powiedzieć Ci że Cię kocham obydwoje wiemy że to nieprawda.I nie nie mogę obiecać Ci że będę zawsze,będą dni kiedy nie będę chciała widzieć Cię w ogóle.I będę Ci ściemniać że jestem chora,że źle się dzisiaj czuję a Ty będziesz czekał,czekał wytrwale aż w końcu przyjdę po kilkunastym blancie ledwo słaniając się na nogach.Ty będziesz się martwił a ja jedyne czego ja będę chciała to się kochać i znowu się kochać.I nie nie mogę obiecać Ci że będę trzymać Cię za rękę Ty będziesz mi ją dawał a ja będę podawać Ci szluga chociaż wiem,doskonale wiem że nie palisz.I nie ,nie powiem Ci że będę myśleć o Tobie,choć tak będę tęsknić jednocześnie
|
|
 |
uzależniłam się od kawy. uzależniłam się od papierosów. uzależniłam się od czułości i pocałunków. uzależniałam się od ulubionych raperów. uzależniłam się od frytek. uzależniłam się od długich, wieczornych spacerów z psem. ale co najważniejsze, uzależniłam się od nich. uzależniłam się od kilku chłopaków. są moją esencją szczęścia. a teraz jestem już drugi tydzień bez nich i czuję jak powoli nie daję rady. zaczynam świrować. boję się, że zapomną o mnie, że nie przyjadą, że znowu nasz kontakt się urwie. a ja ich potrzebuję, bo to własnie dla nich każdego dnia wstawałam, byleby móc się z nimi spotkać. to oni pomogli mi przetrwać ostatnie dwa miesiące. to oni podnosili mnie kiedy upadałam. to oni ocierali moje łzy, kiedy kolejny dzień z rzędu sobie nie radziłam. dlatego jedyne czym teraz żyję, to łapaniem ostatniego oddechu aby przetrwać do piątku. nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak ucieszę się, kiedy ich zobaczę. kocham ich, tak po prostu, bezwarunkowo i całkowicie.
|
|
 |
oczekiwałam od niego szczerości, ale chyba nie to chciałam usłyszeć.
|
|
 |
daj mi coś, dzięki czemu przestanę się bać. coś, dla czego poświęcę nawet ich obecność w moim życiu. daj mi pewność, że gdy już podejmę decyzję, Ty się nie wycofasz, ale z każdym dniem będziesz mnie coraz bardziej uświadamiał jak dobrą podjęłam decyzję.
|
|
 |
uwielbiam ten stan. mogę chodzić gdzie chcę. robić co chcę. spotykać się z kim chcę i nikt nie robi mi o to awantur. wychodzę z grupką najwspanialszych chłopaków na świecie na dwór i nie kończy się to na jednym piwie. razem tańczymy, śpiewamy, unosimy się aż do gwiazd. w środku nocy odprowadzają mnie do domu, a ja z wielkim uśmiechem na twarzy rzucam się na łóżko i wspominam minione wydarzenia. ale po kilku sekundach uśmiech znika. z oczy zaczynają lecieć gorące łzy, krzyczę, z całych sił wbijam paznokcie w ciało. w takich chwilach uświadamiam sobie jak bardzo brakuje mi czyjeś czułości. miłości mi nie brakuje, dostaję od nich jej aż nadto, ale nie dadzą mi tej namiętności, którą może mi podarować tylko ta jedna osoba. i chociaż tak bardzo uwielbiam ten rodzaj wolności, chciałabym aby był ktoś, dla kogo byłabym całym światem.
|
|
 |
Utknęliśmy w pułapce idealnego świata, zagnieździliśmy się tu na moment, otwarci, wygadani, z delikatnymi uśmiechami i łącznie czterema iskierkami w oczach, bez ubrań, z mocno bijącymi sercami. Przytulasz mnie, ogrzewam się Twoim ciepłem, szepczemy coś o uczuciach nagle, a gdzieś w powietrzu zawisają słowa które wypowiadasz delikatnie "dlaczego tak nie może być ciągle?". Chcemy złapać się za rękę, nie mamy obaw, chcemy biec naprzód, wyprzedzić kolejne lata i żyć w naszej wspólnej wieczności.
|
|
|
|