 |
|
Rozmawialiśmy a ja chłonęłam każde jego słowo jak gdyby miało być ono tym ostatnim,tak bardzo brakowało mi tego głosu,jego tembru a nawet cholernie wysokiej,może nawet zbyt wysokiej skali krzyku choć dziś nie krzyczał,dziś był spokojny bo dziś go nie niszczyłam,dziś nie doprowadzałam go do obłędu,dziś byliśmy idealni i myślę że nawet gdyby zaczął po mnie jeździć i równać z błotem wyzywając mnie od najgorszych szmat na ziemi to ja i tak siedziałabym tam bez ruchu jak ta ostatnia kretynka i uśmiechała się pustym ale i najszczerszym uśmiechem pod słońcem,bo cholernie tęskniłam za tym wszystkim,bo tak cholernie tęskniłam za nim.W końcu zapytał jak żyje mi się bez niego,zaśmiałam się gorzko bo przecież wcale mi się nie żyję,mogłabym odpowiedzieć że tylko egzystuję ale i ta odpowiedź znalazłaby się pod dużym znakiem zapytania więc powiedziałam szczerze że bez niego mnie nie ma tak było od zawsze i tak już będzie.To nigdy się nie zmieni,nawet jeśli obydwoje bardzo byśmy tego chcieli/nacpanaaa
|
|
 |
|
Podaj rękę, poprowadzę Cię przez ciemność, której mrokiem jest pęknięte serce.
|
|
 |
|
Jestem z tego dumny, że wychowałem się na tym osiedlu przesiąkniętym nienawiścią do frajerstwa. Jestem dumny, że właśnie tutaj stawiałem swoje pierwsze kroki. | niby_inny
|
|
 |
|
Nic nie odpowiedział , tylko uśmiechnął się tym swoim uśmiechem a ja wiedziałam że go kocham i przez chwilę , przez tych parę krótkich przemieszanych , pourywanych , wyrwanych z przećpanego życiorysu momentów znów byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie , a on był obok i trzymał mnie za rękę. i nie wiem co dalej i chyba wolę tego nie wiedzieć bo jeśli dalej nie ma nic , jeśli dalej jest tylko pustka , długi ciemny tunel z napisem 'ślepa uliczka' na końcu , jeśli dalej nie ma nas to wcale nie chcę wiedzieć co będzie , wcale nie chcę tego widzieć i słyszeć , chcę tylko żeby dzisiaj trwało wiecznie. / nacpanaaa
|
|
 |
|
nie poopowiadam ci pikantnych historii z mojego życia, nie mogę pochwalić się kółeczkiem adoracji wobec mojej osoby. mam wiele kompleksów i jeszcze więcej wad. a mimo to mogę dać ci znacznie więcej, niż zasługujesz.
|
|
 |
|
Gdybyś był, a nie bywał,. Raz na jakiś czas. Byłabym wreszcie czyjś. Nie bezpańska, aż tak. Gdybyś miał, a nie miewał. Czas i chęć i gest. Byłabym na wyłączność. A nie - ogólnie dostępna. / Hey
|
|
 |
|
w ciągu tych dwóch godzin nie pamiętałam o tym co było wcześniej. o tym jak za nią biegał, ile nocy zarwałam, płacząc i bijąc się z myślami. zapomniałam nawet o tym co się działo tuż przed moim wyjściem. byliśmy tylko my dwoje. nie mogłam przestać się uśmiechać, najważniejsza była ta chwila z nim. to jak wtulał się we mnie, jak czułam jego zapach, jak przytrzymywał mnie bym nie upadła, jak uśmiechał się między pocałunkami, jak rozpraszał mnie podczas rozmowy z bratem, jak za wszelką cenę nie chciał mnie wypuścić z objęć. wszystko inne przestało istnieć.
|
|
 |
|
siedzieliśmy razem, kiedy nagle z nieba spadła gwiazda. "widziałeś? gwiazda spadła" "niee to było chyba coś innego" "wiem co widziałam, tak dokładnie jak wiem czego teraz chcę" "to pomyśl życzenie" pomyślałam. a po chwili nasze usta połączyły się, całkowicie zatrzymując czas.
|
|
 |
|
Jest pewna fotografia, nasze zdjęcie.. na nim ja i Ty, nasze wspólne objęcie.
|
|
 |
|
Jak każdego miesiąca, na 45 minut otworzą się bramy więzienia bym mógł w nie wejść. Przeszukają mnie dokładnie, każdy centymetr będzie sprawdzony czy czegoś nie chcę wnieść. Będę musiał zostawić telefon, klucze i inne duperele na stoliku. Dość duży strażnik otworzy mi drzwi, do małego pokoju, a kiedy do niego wejdę, On zrobi to również - zamknie drzwi na klucz i usiądzie. Będzie się przysłuchiwał rozmowie. Szybko rozdzieli nas z uścisku, usiądziemy z przyjacielem na przeciw siebie i przez te 45 minut będziemy musieli pogadać jak cały miesiąc mijał i o wielu, wielu innych sprawach - wydaje się im, że to dużo czasu. Pokaże mu zdjęcia - znów w jego oczach staną łzy. Nie chodzi już o brak używek, brak seksu - chodzi o brak rodziny, przyjaciół - tęsknota zabija człowieka od środka. Znów zamkną się za mną więzienne bramy, będzie krótka rozmowa z adwokatem - będzie kolejne ustalenie widzenia z ziomkiem, odliczanie dni i godzin, a po 45 minutach tam, znów wszystko się skończy. | niby_inny
|
|
 |
|
Brak mi tchu i na oślep uciekam, sił ostatkiem pazury śnieg rwą. Sfora psów mnie osacza z daleka, chcą mnie dopaść, rozszarpać mnie chcą. Ze wszystkich stron niewidzialna śmierć czyha od wystrzałów powietrze aż drży. Gdy na śniegu zraniony wilk zdycha słychać śmiech, ludzki śmiech
jazgot psi. To polowanie, to na wilki trwa obława. Śmiertelny bieg, skrwawiony śnieg, nadziei brak. Charkoczą wściekłe psy, a my nie mamy prawa, granicy przejść czerwonych rozwieszonych flag. / Piotr Rogucki
|
|
|
|