 |
wolałam kłamać, że jesteś mi obojętny. bo ludzie na których nam zależy, odchodzą najszybciej.
|
|
 |
twierdzisz, iż wygrałam : zniszczyłam Cię, skompromitowałam, zbeształam, i do cna możliwości zdeptałam Twoje ego. KOCHANIE, gra się dopiero zaczęła . ;)
|
|
 |
Miłość to jest to, co pozostaje, gdy zabrane zostało już wszystko. Nawet nadzieja
|
|
 |
W tej chwili nie wierzę absolutnie w nic i nie mam żadnej nadziei.
|
|
 |
Nigdy nie pozbawiaj nikogo nadziei, może to wszystko, co mu pozostało.
|
|
 |
chciałam skurwysyna, który zabierze mi to serce i już nigdy nie odda.
|
|
 |
zaczął oglądać się za innymi, rzucać komplementami do przypadkowych dziewczyn obejmując mnie w pasie. znosiłam to, do czasu, kiedy kumpela nie powiedziała mi, że widziała jak całuje inną. zaciągnęłam Go w najciaśniejszy kąt szkolnego korytarza na jednej z przerw. - słuchaj, żałuję, że w takich okolicznościach, ale ostatnio ciężko Cię złapać w innych. usuwam się z Twojego życia, chyba już mnie nie potrzebujesz. - powiedziałam pewnie formułkę, którą układałam przez całą noc. potem odeszłam bez słowa zostawiając Go samego. tydzień później, kiedy nie odbierałam od Niego żadnych telefonów przyszedł do mojego domu. - słońce, kurwa, nie umiem bez Ciebie. - szepnął mi w włosy na powitanie. wtedy przekonałam się, iż czasem należy puścić kogoś wolno, dać wybór, swobodny oddech... jeśli się kocha - nigdy nie opuszcza się drugiej osoby definitywnie. zawsze się wraca.
|
|
 |
mogłam cię pragnąć, nie umiałam cię kochać.
|
|
 |
chodzi po prostu o to, że nigdy nie był typem chłopaka, który byłby w stanie skraść moje serce. był grzeczny, uprzejmy i dobrze wychowany. przepuszczał dziewczyny w drzwiach, ustępował miejsca starszym paniom i zdarzało mu się zajrzeć do książek. a ja potrzebowałam cholernego łobuza, który pije, pali, klnie, dawno zapomniał którędy do szkoły i każdą noc spędza na osiedlu. chciałam skurwysyna, który zabierze mi to serce i już nigdy nie odda.
|
|
 |
a gdyby nawet stanęło przede mną 100 chłopaków z bardzo podobnymi perfumami i zapachami. Z nimi stał byś Ty, a ja bym miała zawinięte chustką oczy, to i tak bym od razu rozróżniła Twój zapach, nie zajęło by mi to nawet minuty, ani nie sprawiło żadnych kłopotów./ martusiowata
|
|
|
|