potrzebuję, kogoś, do kogo będę mogła zadzwonić, o czwartej nad ranem i zacząć, przeklinać, na życie, płacząc z bezsilności, a on, nie rzuci słuchawką, tylko wyciągnie, mnie na spacer, w piżamie, boso, po śniegu, w ramach pocieszenia.
Nie czuję do niego nienawiści. Kochałem go, dopóki nie przekonałem się, że boli znacznie mniej, kiedy przestaje ci zależeć. Nie spodziewasz się, że przyjdzie na twój mecz? Nie ma rozczarowania. Nie oczekujesz, że zadzwoni na urodziny, że zobaczysz go raz na kilka miesięcy? Nie ma rozczarowania. Chcesz, żebyśmy się znów pogodzili? Wypili kilka piw, uścisnęli jak krewni? Dawałem mu wystarczająco dużo uścisków. On dał mi wystarczająco dużo rozczarowań.