 |
nie wiem. nie wiem co czuje gdy Cie widzę. nie wiem co czuje gdy z Tobą rozmawiam. wiem na pewno, że nie jesteś mi obojętny. nie wiem, czy Cie kocham, raczej nie. to do cholery czemu jestem taka pod jarana gdy Cie widzę? czemu uśmiecham się sama do siebie po rozmowie z Tobą ? czemu do cholery ? kim Ty dla mnie jesteś?
|
|
 |
|
teraz? nie chce żeby wracał.. gdzieś tam wewnątrz czuję, że wszystko wraca do normy, że jestem w stanie pogodzić się z jego odejściem ale nie dam o sobie zapomnieć, teraz będę robić wszystko by zaczął żałować swojej decyzji, dalej zacznę niszczyć włosy czarną farbą tylko dlatego, że uwielbiał ten kolor, będę robić te mocne kreski na oczach i śmiać się najgłośniej jak będę potrafiła bo lubił mój śmiech. będę na każdym melanżu tam gdzie on, będę łazić za nim krok w krok i tak perfidnie udawać, że jest mi obojętny. obiecuję sobie, że jeszcze wróci z podkulonym ogonem a wtedy przyjmę go i potraktuję dokładnie tak samo jak on mnie. moimi uczuciami się nie bawi
|
|
 |
Nie mam okazji powiedzieć tego prosto w oczy, nie mogę zająć nawet grama twojego czasu bo dzielisz go z kimś innym, ale nie chcę mówić jak bardzo cie nienawidzę lub wytykać każdy błąd. Chcę podziękować. Podziękować za ten okres mojego życia, za to co mi dałeś i co razem stworzyliśmy. Dzisiaj ostatecznie zamknęłam "nasz" rozdział. Dam sobie radę sama, tak samo jak ty. Wydawało nam się, że nie potrafimy żyć ze sobą a bez siebie było jeszcze gorzej ale teraz nadszedł czas by nauczyć się, że nic nie może trwać wiecznie. Żegnam się z Tobą, ale mimo to nigdy nie zapomnę. Życzę ci szczęścia. Wiem, że już je znalazłeś na mnie też już gdzieś czeka, zostaje nam tylko cieszyć się tym co mamy, wspomnieniami bo przecież ich nie zniszczymy...DZIĘKUJĘ. | choohe
|
|
 |
łzy w oczach, jak co piątek
|
|
 |
lubię opowiadać jak to między nami było wspaniale
|
|
 |
każdy jest inny, każda miłość jest inna, ale nasza była idealna
|
|
 |
pochłonęła mnie ta miłość
|
|
 |
z upływem czasu zapomniałam jakie masz wady, jak bardzo mnie skrzywdziłeś
|
|
 |
sama się sobie dziwie ile we mnie jest nadziei . w każdym najmniejszym nawet ruchu, w każdym słowie widzę jakieś pozytywy. codziennie mysle, że jutro juz sie na pewno odezwie, a gdy przychodzi kolejny dzień i się nie odzywa to mówię sobie 'na pewno nie miał czasu, nie ma kasy na koncie albo czeka az ja to zrobię' . gdy juz nie wytrzymam i napisze do niego to zawsze gry nie odpisuje mówię sobie 'na pewno nie ma z czego odpisać' . to jest chore. wolałabym nie mieć nadziei i się nie rozczarowywać codziennie.
|
|
|
|