 |
Na śniadanie filiżanka kłamstw, na obiad łyżka ironii, na kolację kubek naiwności.Nie wiem jakim cudem dalej uczestniczysz w moim życiu.
|
|
 |
Pocałuj mnie w usta bym mogła zaznać choć odrobinę szczęścia.
|
|
 |
Jak mnie zniszczył? Zwyczajnie. Mówiąc zbyt dużo i przekraczając pewne granice.
|
|
 |
tak bardzo chciałabym widzieć Cię więcej i częściej. trzymać Cię za rękę, łapać powietrze. opowiadać Ci jak bardzo kocham i tęsknię.
|
|
 |
uciekamy bo tak jest łatwiej niż stanąć, spojrzeć w oczy i walczyć..
|
|
 |
Zachłannie smakuję Twoich ust.
|
|
 |
Faktycznie uciekłam, bo bałam się zobowiązania, ale to ty popełniłeś błąd nie biegnąc za mną.
|
|
 |
Cholernie za tobą tęsknię, za twoim przepraszaniem bez powodu i powtarzaniu jak bardzo jestem śliczna.
|
|
 |
Morda w piasek i kiełkuj szmato.
|
|
 |
porozmawiajmy proszę, nie chcę siedzieć w ciszy, której tak nie znoszę
|
|
 |
Okłamujemy się nawzajem.Spuszczamy wzrok gdy któreś jest obok.Pragniemy własnej bliskości naiwnie uciekając.Śmiało patrzymy w przyszłość.Tylko opisy naszych uczuć mówią o tym co gra nam w sercach.Próbujemy uciec przed przeznaczeniem.Usilnie wzbraniamy się przed połączeniem swoich dróg.Gotowi do wszelkich poświęceń- zagubieni w wielkim świecie.
|
|
 |
Siarczysty mróz szczypiący policzki, skostniałe od zimna, splecione nasze dłonie, dotyk jego chłodnych ust i żar bijący z naszych spojrzeń.
|
|
|
|