 |
|
I jakby tego było mało- on się z nią po prostu drażnił. W normalnej sytuacji takie zachowanie zmusiłoby ja do mentalnego odbezpieczenia pistoletu. Ale ze strony tego mężczyzny nie odczuwała ani krzty zagrożenia, czy wrogości. Miał wystarczający powód, żeby ją porządnie ochrzanić, a w zasadzie nawet donieść na nią na policję.
|
|
 |
|
ON bez żenady wlazł w jej życie, a jej protesty ograniczały się do symbolicznych działań.
|
|
 |
|
W. zamknęła oczy z nadzieją, że podłoga przestanie falować jej pod stopami. Znajdowała się w stanie intelektualnego paraliżu. Męczył ją kac. Kac zabójca. Sytuacja była jak ze snu, a mózg odmawiał współpracy...
|
|
 |
|
Nie lubiła kiedy ktoś ją dotykał bez pozwolenia, nawet jeżeli czynił to w przyjaznych zamiarach.
|
|
 |
|
Problem polegał jednak na znalezieniu faceta, który nie będąc bęcwałem, jednocześnie przydawał się do czegoś w łóżku.
|
|
 |
|
Przypominała jedną wielką jazdę kolejką górską, głównie stromo w dół. I najwyraźniej to spadanie na łeb, na szyję jeszcze trwa. Nadal...
|
|
 |
|
" a serce bije mi trzy razy szybciej niż w normie"
|
|
 |
|
Oczywiście. Nie sądzę, żeby była jakaś większa różnica między więzieniem a zakonem,a ludzie przecież zawsze szli do zakonu, żeby się rozwijać, ale ja jednak wolałabym gnić w pierdlu niż leżeć krzyżem trzy razy dziennie.
|
|
 |
|
Że tak powiem...odłożyliśmy nasz związek na półkę.
|
|
 |
|
Ale to niewątpliwie był dylemat etyczny.
|
|
 |
|
Raptem siedzę na dwóch stołkach w pozycji, której komisja do spraw etyki zawodowej na pewno by nie pochwalała.
|
|
 |
|
I po całym dniu wrażeń, rozczarowań i kombinowania, usiadła w spokoju w ciemnym pokoju i nalała sobie pokaźną porcję Aberloura. Piła whisky z niezwykłą niemal czcią.
|
|
|
|