 |
obojętność najbardziej go chyba zabolała. to nie ja już pisałam wieczorami, nie ja dzwoniłam i martwiłam się najmniejszym bólem głowy. tym razem to ja się śmiałam zamiast odpowiedzi kiedy smutnym wzrokiem pytał mnie czy kogoś mam. w końcu odszedł. nie wytrzymał obojętności i pogardy której sam mnie nauczył. ~ HB.
|
|
 |
Wczoraj minęły moje cztery lata na moblo. To kawałek czasu, chociaż tak naprawdę nawet nie wiem kiedy minął. Mam wrażenie jakby niektóre chwile, które tutaj opisałam, wydarzyły się ledwie wczoraj. Jednak dopiero kiedy spojrzę w lustro to widzę, że faktycznie minęły cztery lata, bo ja od dawna nie jestem tą samą osobą. Wszystko się zmieniło i wiem, że będzie zmieniać się dalej. I dlatego jestem wdzięczna, że ktoś kiedyś zupełnie nieświadomie pokazał mi tą stronę. Teraz mam świetny pamiętnik, który jest przeglądem przez moje uczucia. Czytając wpis po wpisie widzę jak wiele emocji mną szargało i widzę jak bardzo się zmieniałam. To niesamowite. Równocześnie chcę podziękować każdej osobie, która mnie czyta, komentuje, obserwuje, docenia. To wiele dla mnie znaczy. Nawet nie wiecie jak wielki uśmiech pojawia się na moich ustach kiedy widzę, że jest Was tutaj coraz więcej nawet pomimo tego, że ostatnio bywałam tutaj rzadko. Dziękuję z całego serca. Wasza napisana.
|
|
 |
" polej ... jeszcze " powiedziałam słabym głosem. spojrzał na mnie niepewnym wzrokiem. jeszcze takiej mnie nie widział. " przepraszam. ja nie chciałem ... " zaczął niezdarnie a ja tylko zgromiłam go wzrokiem. " jak mogłeś, co? przecież to my to stworzyliśmy. M Y! " przeliterowałam nasze MY. chwytałam się tego jak tonący człowiek. " wybacz mi " pokręciłam głową i o chwiejnych nogach wyszłam na dwór wciągając ostatnie listopadowe powietrze. szłam wolno. nigdzie mi się nie śpieszyło. a on tam został. jak zwykle przegrany mięczak który nie potrafił zawalczyć dostatecznie mocno o moje serce. upokorzyć, wyśmiać a potem? nic. pustka. samotna noc, dym wciągany w płuca i tętniące życiem miasto. ~ HB.
|
|
 |
z uśmiechem wspominam wszystke dobre chwile kiedy jeszcze byłeś mój. kiedy jeszcze nie zmieniĺy Cię te studia tak bardzo, kiedy jeszcze dbałeś o to co czuję. i myślę, że w tym momencie właśnie trzeba odejść. w spokoju. wiem, że jeszcze przed dwoma godzinami pisałam Ci, że da się to naprawić. ale wiem dobrze, że to się nie skończy tak jak chcemy. że to nie będzie długo i szczęśliwie. ~ HB.
|
|
 |
na spacerze, paląc fajkę, kiedy ponosi melanż, wciągając kreskę, czytając książkę, pociągając kolejny łyk bolsa, w pracy, na imprezie, z bólem gardła po koncercie,zjarana, zapłakana, milcząca, roześmiana, przed poranną kawą, setki czy dwadzieścia kilometrów dalej... tęsknię. ~ HB.
|
|
 |
nie jesteś mój, nie jestem twoja. skończmy to zanim zapali się iskra którą trzeba będzie brutalnie zdeptać butem. ~ HB.
|
|
 |
co mam powiedzieć? kocham go każdą cząstką mojego serca, uwielbiam jak bierze moją rękę w swoją dłoń i składa ją w piąstkę i całuje tak czule. kiedy mówi, że mnie kocha mówi to tak drżącym i czułym głosem przeznaczonym tylko na ważne słowa. jest w nim tyle do kochania. kocham nawet to, że jest tym chłopczykiem który nie potrafi zachować się poważnie kiedy jest między nami źle. doprowadza mnie do łez i pewnie nie raz jeszcze mnie skrzywidzi, ale kocham go. mocniej niż mógłby sobie wyobrazić. ~ HB.
|
|
 |
Biorę telefon do ręki i zastanawiam się co powinnam teraz zrobić. Chciałabym wybrać Twój numer i zadzwonić, chciałabym dowiedzieć się gdzie jesteś i z kim spędzasz swoje życie, ale wiem, że nie powinnam. Rozum wygrywa z sercem i ostatecznie odkładam telefon z dziwnym ukłuciem w sercu. Nie chcę wiele, mi po prostu brakuje wiadomości od Ciebie, brakuje mi Twoich słów, które podtrzymywały we mnie radość. Od kiedy ich nie ma coś we mnie się skończyło i chociaż próbuję normalnie żyć to często jeszcze mi to nie wychodzi. Zasiałeś we mnie ogromną nadzieję, a później wszystko przepadło, drugi raz bez słowa ostrzeżenia po prostu zniknął mi świat i teraz jestem tak mocno zagubiona. Potrzebuję Ciebie, ale równocześnie się przed tym powstrzymuję. Walczę pomiędzy kochaniem Cię, a obojętnością. I zdecydowanie chciałabym być obojętna na Ciebie i na to wszystko co wydarzyło się kiedyś. I chociaż nie potrafię żyć jak gdyby nigdy nic to wiedz, że nieustannie próbuję. / napisana
|
|
 |
Chciałabym móc powiedzieć, że zapomniałam o każdej emocji jaka towarzyszyła mi podczas wspólnych chwil. Chciałabym móc powiedzieć, że wszystko co było kiedyś jest tak daleko ode mnie jak zawsze tego chciałam. Ja już po prostu nie mam siły walczyć z resztkami miłości jakie pozostały w moim sercu. To trwa zbyt długo, a ja jestem zmęczona tym ciągłym wyrzucaniem Cię z siebie i przyjmowaniem z powrotem. Mam świadomość, że to nie może tak wyglądać, że to wręcz od dawna nie powinno tak wyglądać dlatego teraz modlę się aby to wszystko minęło. Wiem, że nigdy nie wrócisz dlatego ja nie chcę już cierpieć. Chcę żeby to wszystko odpuściło, żeby wspomnienia zniknęły, a Ty odszedł razem z nimi. Ty masz swoje oddzielne życie, więc ja chciałabym mieć w końcu swoje - takie, w którym wszystko co złe tak po prostu minie. / napisana
|
|
 |
Wiele osób mówi mi, że jestem silna. Oni mówią, że świetnie sobie radzę z rozstaniem, że mimo tego iż ktoś mnie zostawił, że po prostu nie chciał mojej miłości to ja daję sobie radę, że każdego dnia odnajduję sens życia, a oprócz tego pomagam innym. Tylko, że ja nie jestem silna. Nie jestem silna i wcale sobie nie radzę. Gdyby było tak jak mówią ci wszyscy, dziś byłabym w zupełnie innym miejscu. Każdy dzień tęsknoty miałabym już daleko za sobą, nie pamiętałabym o samotnych wieczorach, bo od dawna byłabym w stanie pozwolić sobie na nowe życie u boku kogoś zupełnie innego. Ale jednak jestem tutaj gdzie chłód samotności wypełnia mnie całą i nie widzę dla siebie żadnego sensownego rozwiązania. Zostałam zniszczona od środka, a żadna łza nie naprawiła złamanego serca. Niespełniona miłość wypaliła wszystko co miałam w sobie najcenniejszego i ja do dziś płacę za to ogromną cenę. / napisana
|
|
 |
Czułaś się bezpiecznie w świecie, który stworzyliście razem i nawet jeżeli jego nie było obok Ciebie, to Ty i tak czułaś jego obecność oraz ciepło, które dawała Wasza miłość. Miałaś wrażenie, że wszystko wokół zatrzymało się, bo dla Ciebie istniał tylko on, a poza jego szczęściem nie liczyło się nic więcej. No właśnie... szczęście, miałaś swoją pewność, że on jest równie szczęśliwy jak i Ty. Być może do pewnego momentu był, ale później wszystko szybko się zmieniło, a cała ta otoczka szczęśliwego życia pękła. Straciłaś swój dotychczasowy raj, swoją miłość, a teraz gdy upłynął pewien czas Ty po prostu nie potrafisz już kochać. Nie potrafisz patrzeć na innych z uczuciem, bo kiedy on zabił w Was tą miłość, zabił i Twoje serce, które w tym momencie nie jest w stanie przyjąć do siebie nikogo nowego. I pewnie przez jeszcze jakiś czas nie będzie, ale później postaraj się poskładać wszystko od nowa. Cierpienie nie może przecież trwać wiecznie. / napisana
|
|
|
|