 |
chwila zwątpienia, łzy napływające do oczu, właśnie po tym wiem jak ważna dla mnie jesteś.
|
|
 |
boję się. boję się zostać sama. tracę wszystkich po kolei z własnej winy, z ich wyboru, ot tak. co się stało przez ten cały czas?
|
|
 |
boli? bardzo dobrze. mnie bolało dwa razy mocniej. twoja tymczasowa skrucha? naprawdę mnie nie obchodzi.
|
|
 |
ciężko powiedzieć co czuję, coś na kształt pustki. nie mając nikogo, kogo obchodził by twój los, nie musisz martwić się niczym...
|
|
 |
prawdziwe myśli i słowa, które pozostają tu bez krytyki. zastanawiasz się o kim mowa-ta mała część władzy mnie nakręca.
|
|
 |
chciałabym by było jak kiedyś, nikt nie cierpiał z miłości czy jej braku. przyjaźnie były szczere i wszyscy byli razem, bez zbędnych grup, które obrabiają sobie nawzajem dupę, by potem fałszywym uśmiechem się przywitać.
|
|
 |
musiałyśmy, to rozmawiałyśmy. teraz czas wrócić do rzeczywistości-gdzie nie ma nas.
|
|
 |
ej słuchaj, bo wszystko przemija. tu i teraz, znikamy. każdy w swoją stronę, by zobaczyć, że bez siebie niczego już dalej nie ma.
|
|
 |
mała głupia dziewczynka, która da rade, bo musi .
|
|
 |
mówią sobie wszystko, najmniejsze błahostki, bez wyraźnego sensu, po prostu żeby ta druga o tym wiedziała. najgorsza prawda jest wywlekana na wierzch, by razem ją przezwyciężyć. bez słodzenia o nowym chłopaku, obie wiedzą, że ta druga jest wkurwiona, musząc przerwać na jakiś miesiąc głupie komentarze na temat słodkich szkolnych parek. spotkania, gdzie po prostu siedzimy i szczerzymy mordy, musząc ogarniać się, gdy ktoś przechodzi. ukryte uśmieszki na widok jakiś pustych laleczek, by po chwili wybuchnąć śmiechem. tak. właśnie takie rzeczy kocham w niej najbardziej. było gorzej, było lepiej, ale zawsze trzymałyśmy się razem, gdy jedna potrzebowała drugiej, dziwki!
|
|
 |
o przyjaźni wiem niewiele, to co kiedyś na jej temat myślałam, okazało się kłamstwem, pokazali mi to ludzie.
|
|
 |
i znowu na chwilę przypomniałeś mi o sobie...
|
|
|
|