 |
Nienawidzę Cię za wszystko. Za to, że dawałeś mi tą cholerną, złudną nadzieję. Bawiłeś się moimi uczuciami. Ale najbardziej nienawidzę Cię za to, że pomimo tego, że Cię znam i zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo mnie zraniłeś, masz w sobie coś, dzięki czemu nadal Cię kocham.
|
|
 |
Jestem nikim, spoko,
ale dla takich jak Ty, to i tak za wysoko.
|
|
 |
Nie było Cię nigdy...
Więc dlaczego masz być teraz?
|
|
 |
Kiedyś opowiem Ci, jak puste były dni bez Ciebie. Kiedy za towarzystwo robiła muzyka, herbata, koc i Twoje zdjęcie. Powiem Ci, jak smakowały łzy i tęsknota, której nie dało się opisać słowami.
|
|
 |
To, co miało być przeszłością znowu uderzyło prosto w twarz. Gdy dusiłam się płaczem zrozumiałam, że przeszłość wciąż we mnie żyje.
|
|
 |
Bo ja wciąż żyję nadzieją, że jeszcze kiedyś się odezwiesz... Z każdym dźwiękiem telefonu łudzę się, że to Ty napisałeś...
|
|
 |
Tak zwyczajnie.
Po swojemu.
Wbrew wszystkim i wszystkiemu.
|
|
 |
Pieprzony manipulant, egoista z zawyżonym ego, z przerostem ambicji i pieprzoną dumą w zanadrzu.
|
|
 |
To, że wspominam o Nim coraz rzadziej, nie znaczy, że o Nim zapominam.
On nadal jest w moim sercu. Zawsze tam będzie.
|
|
 |
Pojawiłeś się przypadkiem.
Tak samo przypadkiem odszedłeś.
|
|
 |
Jesteś głupim gnojkiem, który myśli, że jest zajebisty.
|
|
 |
Dlaczego wszystko zaczyna się pieprzyć, kiedy dochodzimy do wniosku, ze jesteśmy szczęśliwi?
|
|
|
|