 |
` Za rękę chwyta mnie przestrzeń, nie wiem ile jeszcze sekund,
Trzymając powietrze w ręce, z ciszą na bezdechu.
|
|
 |
` Koniec jest martwy i ulepiony ślepą pustką,
Skreślam wyrazy ale nie wiem czy nie jest za późno.
|
|
 |
` Odejdę wraz z nim, bez łez i bez krzyku,
Po cichu jak śmierć, która patrzy ze strychu..
|
|
 |
` Dzisiaj noc, a gwiazdy jakoś tak złowieszczo milczą
|
|
 |
` Powietrze coś chyba skrywa, cisza trawi myśli mętlik
|
|
 |
`
Noc, a księżyc chyba dzisiaj płacze deszczem,
Chciałbym coś napisać, tajemnica dławi serce
|
|
 |
` proszę otwórz ten kufer utkany tajemnicą
ja obiecuję że spróbuję jeszcze raz, to wszystko
|
|
 |
` może umiem tylko ranić, dławić w sobie smutek
nie mogąc go zabić i za nic stąd uciec
|
|
 |
` Pozwól krzyczeć muzyką, składając palce na ustach
tak by echo nie znikło, rozbiło w szale wszystkie lustra
|
|
 |
` kocham ciszę tak mocno, mów do mnie głośno bym mógł słyszeć
|
|
 |
` kocham samotność, tak, proszę podejdź bliżej..
|
|
 |
`
Uwierz w siebie a wzniesiesz się wysoko
Liczy się tylko jak szczery jesteś
Bądź uczciwy wobec siebie i podażaj za głosem serca
|
|
|
|