 |
"Teraz jedno, co się liczy, to żyć z samym sobą w zgodzie i by dalsze życiorysy już pisały się spokojnie.
Nawiązać dialog, rodziny nie wybierasz i nie jeden pewnie by chciał urodzić się jeszcze raz. Zawsze może być gorzej, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma."
|
|
 |
Szczęście na pół, chociaż dałabym Ci całość.
Troski na pół, chociaż zabrałabym całość.
|
|
 |
I to nasze ostatnie słoneczne dni, jakkolwiek bym chciała czasu nie cofnę. W głowie wrażenie, że wciąż się to śni, a w głębi serca deszcz od dawna już pada. Twój uśmiech w mych myślach - jak przeciwbólowy z każdą minutą mniej pomaga i czuję, że znów przegrywam sama ze sobą.
|
|
 |
You can't get me off your mind. We in it together, but don't call me angel.
|
|
 |
Pamiętaj o mnie, gdy staniesz się tym, kim chciałeś być.
Pamiętaj o mnie, kiedy Twój nos zacznie krwawić.
Pamiętaj o mnie, potrzebuję tego.
Pamiętaj o mnie przy podpisywaniu kolejnego kontraktu.
I myśl o mnie, tkwiąc w fotelu na czterech kółkach.
Pamiętaj o mnie, będąc pośród fleszy aparatów i okrzyków.
Pamiętaj o mnie, potrzebuję tego.
|
|
 |
w ogóle nie czuję się winna, nie byłabym sobą gdy byłabym inna.
|
|
 |
"Rozdarta na części dryfuję po nieznanych wodach, wciąż nie wiem czy w życiu obrałam ten właściwy kurs.
Od życia chcę więcej niż tylko tych domów ze złota, nie nakarmią mnie niczym, gdy poczuję głód. Opuszczam Cię znów, zapytaj życie o powód. I żadna z mych dróg nie prowadzi do domu (...) Moje barwy to czarny, od zawsze z nimi w ponurej parze. Życie każe być twardym i sprawnie farbuje palety po czasie. I tylko myśli o Tobie malują mi w głowie w kolorze pejzaże."
|
|
 |
I żyje tylko dla tych chwil, kiedy mam Cię w ramionach, kiedy mam Ciebie obok siebie. Kocham Cię tak bardzo, że nie umiem tego opisać słowami. Mimo krzywd, mimo kłamstw, mimo wszystko. Wiem, że moglibyśmy żyć długi i szczęśliwie, Ty też mi o tym ostatnio mówiłeś. Gdyby nie to, że nasze światy są tak różne. Konczylsimy to. Milion razy, a za każdym razem wracamy silniejsi. Pierdolona, zakazana miłość. Mimo to, jesteśmy dla siebie jak powietrze. Pewnego dnia, ta miłość się skończy, a ja umrę razem z Nią, mimo, że na zawsze już zostaniemy w swoich sercach. I ostatnio to udowodniles.
|
|
 |
To miał być zwykły dzień w pracy, połowa tygodnia. Dużo, śmiechu, wyglupow itd. Właśnie miał być... Kiedy po 8 kazali przerwać pracę i zrobili zebranie, wszyscy patrzelismy na siebie zastanawiając się, kto znowu coś zjebał. Ale niestety, to życie zjebało. Kiedy szef ze łzami w oczach powiedział, że przegrałaś walkę z rakiem przestały istnieć bariery, jakiekolwiek granice. Natychmiast wszyscy chwycilismy się za ręce, cała hala. Część płakała, część stała nie wiedząc co robić, staliśmy tak z pół godziny, wszyscy razem, jak jedna wielka rodzina. Byłaś moim "Mentoren", nauczyłaś mnie wszystkiego, wzięłaś pod swoje "skrzydła".
|
|
 |
Miałaś cierpliwość, mimo barier językowych. Nikt nie wiedział, że rozgrywasz taka walkę. Kiedy 3 tygodnie temu podpisywalismy Ci kartke urodzinowa z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia, nikt nie wiedział, nikt. Ukrywalas to. To był szok, jeden wielki szok. Do końca dnia nikt nie Powiedzial nawet słowa, pracowaliśmy w ciszy. W piątek Twoja ostatnia droga, ostatnie pożegnanie. Niech Ci ziemia lekką będzie, dziękuję za wszystko. Amen
|
|
 |
I znów rozczarowanie, szlochem dusisz ból na raz. Serwujesz piekło, szumi mi w głowie. Uśmiechasz się lekko, czujesz pulsujące skronie. Ponownie toniesz, idziesz na dno, to koniec. Przez cały czas milczysz, nazwę to monologiem.
|
|
 |
"Strach to czasem brzydka rzecz. Nie pozwala ci doznawać najpiękniejszych chwil. Będzie Twoim przekleństwem, jeśli go nie pokonasz." Federico Moccia
|
|
|
|