 |
Obiecałam Ci siłę, ale znów nie dałam rady. Obiecałam Ci wiarę, ale kolejny raz zwątpiłam. Dzisiaj znów płakałam i tęskniłam tak mocno, że czułam jak tęsknota miażdży mi płuca. Zawiodłam, bo przecież miałam walczyć, miałam zapomnieć. Nie sądziłam, że walka z miłością to taka syzyfowa praca. Czuję się jakbym kolejny raz spadała w otchłań, z której dopiero co się wydostałam. Nie tak miało być. Pogodziłam się z pustką jaka panowała wewnątrz mnie, ale nie spodziewałam się tego bólu, przecież tak dawno go pożegnałam. Sądziłam, że chociaż to mam za sobą, ale jak widać cierpienie nie odpuszcza tak łatwo, ono tylko czeka aby znów dobić człowieka. Cierpienie lubi łzy i samotne chwile. Ale ja już ich nie chcę. Ja nie chcę już tylko istnieć. Chcę wreszcie żyć i czuć, że cały świat mam u swoich stóp. Chcę wierzyć, że czeka na mnie coś niezwykłego. Chcę zasypiać nie myśląc o bólu niespełnionych obietnic, ale o marzeniach do których spełnienia dzieli mnie tylko jeden krok. / napisana
|
|
 |
"W jakimś momencie trzeba dopuścić do siebie myśl, że ktoś już nie wróci i nie będzie "długo i szczęśliwie"."
|
|
 |
Świat moich marzeń to kraina bez przyszłości. Są w nim Twoje dłonie oplatające moje i Twój uśmiech skierowany do mnie. A ja wiem, że to się już nie wydarzy. Nas nie ma, już nigdy nie będzie. I żałuję, że nie możesz zobaczyć jak źle mi bez Ciebie i że nie wiesz, że ciągle jeszcze duszę się każdej nocy, bo samotność wykańcza mnie bardziej niż cierpienie. Gdybym tylko mogła pokazałabym Ci smutek, który maluje się w moich oczach i oddała tęsknotę, która szaleje w moim ciele. Teraz tylko siedzę i marzę, bo nie wiem czemu odszedłeś, a przecież pracowałam nad Twoim sercem i wierzyłam w to, że jest już również i moje. Pomyliłam się, zawiodłam, przegrałam walkę życia. I jestem teraz sama, choć bez przerwy z Tobą w myślach. / napisana
|
|
 |
"Ufałam Ci. myślałam, że Ci na mnie zależy. Nie jak na swojej dziewczynie, nie o tym mówię. Sądziłam, że jesteś moim przyjacielem. A wtedy tak po prostu zniknąłeś. Nie rozumiałam co się stało. Czułam taką bliskość, a zaraz potem gdzieś przepadłeś. Sprawiłeś, że w Ciebie uwierzyłam, a zaraz potem się zawiodłam. Czy tak to już z Tobą jest? Czy pozwalasz innym zbliżyć się do siebie, aby później sprawić im zawód?"
|
|
 |
"Jeśli naprawdę ci na kimś zależy, pozostawisz mu swobodę działania, choćby to działanie było nie po twojej myśli. Jeśli naprawdę kogoś kochasz, pozwolisz, by złamał Ci serce".
|
|
 |
"Zdarzenia, spotkania, mijające dekady, refleksje, muzyka... Każdy z tych elementów ma swój własny rytm. Prawda nie zna czasu. Jakieś spotkanie okazuje się "decydujące" kilka lat później; jakiś "pierwszy raz" nabiera charakteru "pierwszego razu" dopiero wtedy, gdy sprowokuje zmianę, może za setnym razem..."
|
|
 |
Układasz swoje życie beze mnie, ale ja bez Ciebie nie potrafię swojego ułożyć. Nie umiem, nie chce, nie wiem nawet jak. Proszę Cię wróć. Bez Ciebie wszystko tak bardzo jest nie na miejscu. Tak bardzo boli i tak mocno rozpierdala na kawałki. Potrzebuję Cię, ponieważ Cię kocham. Proszę Cię, przyjdż, przytul mnie i już nigdy nie zostawiaj. Błagam. Nie chcę żyć bez Ciebie. / he.is.my.hope
|
|
 |
Pojawiłam się w Twoim życiu, kiedy nie do końca byłeś na to gotowy,ale mimo to ja byłam w nim zawsze.Wtedy, kiedy tego chciałeś,potrzebowałeś i wtedy,gdy znikałeś.Chyba wtedy byłam przy Tobie najbardziej i najbliżej, bo ciągle sercem i myślami. Często miałam wrażenie, że byłam dla Ciebie tylko lekarstwem na to co Cię bolało.Lekiem na pustkę,zagubienie, zły dzień czy nudę.Lekiem,który się odstawia, kiedy minie okres rekonwalescencji i człowiek poczuje się gotowy zacząć znowu żyć. Tak, właśnie tak się czuję. Byłam Twoim andtidotum, uzdrawiającym, ale nieuzależniającym. Żaden czas, ani starania nie sprawiły, że nie potrafiłbyś mnie odstawić. Tak łatwo mnie odstawiłeś jakbym była niedobrym i gorzkim lekarstwem.Panaceum, które miało za zadanie tylko wyleczyć,a nie wzmacniać i stanowić ochronę.Czuję się jak lekarstwo,które odrzuca się z ulgą i bez którego zaczyna się nowe, lepsze życie.Przykro mi, że nie stałam się Twoim narkotykiem, który chciałbyś przyjmować do końca swoich dni. / h.i.m.h
|
|
 |
Cz.3 Oboje byliśmy przekonani,że połączyło nas uczucie nagłe, takie od pierwszego wejrzenia,a tymczasem my już tak dawno natknęlismy się na siebie, minęliśmy i właśnie wtedy rozpoczęła się nasza trudna historia. Historia dwójki ludzi, którzy nieświadomie szli w swoim kierunku. Żałuję, żę nie potrafiłeś mnie kochać, że nie zechciałeś dzielić ze mną wspólnie życia, ale mimo wszystko gdzieś głęboko w sobie czuję, że miałam Cię spotkać i to nie był przypadek. Dziś wiem, że jeśli coś ma w życiu nadejść nadejdzie. Czasem trwa to dzień, miesiąc, a czasem nawet lata, ale prędzej czy póżniej wszystko odnajdzie swoją właściwą drogę, jeśli tylko jest człowiekowi pisane. Zawsze trzeba wierzyć, że to co nas spotkało miało sens, pomimo bólu, cierpienia i łez. Wiesz, chciałam żebyśmy byli dla siebie planem na przyszłość, błogosławieństwem, ale my byliśmy dla siebie tylko lekcją.Pewnie jedną z wielu, dość trudną, ale chcę wierzyć, że istotną i potrzebną. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.2 Pamiętam też moment, kiedy oglądając Ciebie na pewnym zdjęciu, powiedziałam do swojej mamy, że fajnie byłoby mieć takiego chłopaka, że po tym co w życiu już osiągnąłeś widać, że ambitny i pełen pasji z Ciebie człowiek. Poza tym zwróciłam też uwagę na Twoje mocno niebieskie oczy. Tylko tyle pamiętam z tego okresu czasu. Spotkaliśmy się ten jeden raz, gdzieś w tłumie ludzi. Spotkaliśmy się pomimo dzielących nas kilometrów, innych miejsc zamieszkania i spędzania wolnego czasu. Spotkaliśmy się pomimo tych wszystkich przeciwności, niedogodnień. Nie przywiązałam jednak wtedy do tego wagi, nie pamiętałam tego. Kolejne dwa lata żyłam tak jakbyśmy się nigdy nie spotkali. Aż do tamtego pamiętnego dnia, kiedy spojrzeliśmy na siebie i w naszych oczach pojawiła się ochota i nadzieja na coś więcej, na coś wspólnego i razem. Widzisz, tak miało z nami być. Widać mieliśmy się spotkać.
|
|
 |
Cz.1 Pamiętasz dzień, w którym się poznaliśmy? Pewnie tak i prawdopodobonie myślisz, że właśnie w tym momencie zaczęła się nasza historia. Też bardzo długo tak myślałam, ale oboje się myliliśmy. Ona zaczęła się o wiele wcześniej. Dwa lata wcześniej. Właśnie wtedy po raz pierwszy Cię zobaczyłam, siedzieliśmy niedaleko siebie, ale w tamtym momencie nie pomyślałam, że kiedykolwiek staniesz się tak ważnym człowiekiem w moim życiu. Los potrzebował dwóch lat, dwóch lat, abyśmy z nieznajomych stali się kimś sobie znanym. Dwa lata żyliśmy swoim życiem, w sercu mając wtedy kogoś innego.Ty zapewne tego nawet nie zauważyłeś, że nasza historia zaczęła się o wiele wcześniej, że minęliśmy się już gdzieś i dawniej. W sumie też tego nie pamiętałam, dopiero jakiś czas temu, wykopane wspomnienia, stare zdjęcia, na których byliśmy wspólnie uświadomiły mi to i zdjęły klapki z oczu.
|
|
 |
W swoim życiu zaznałam dwóch poważnych samotności. Pierwszą dostałam od niego. To właśnie on, osoba najbliższa mojemu sercu, osoba najważniejsza i jedyna, która dawała radość - pewnego dnia przyniosła mi samotność. Och jak ta samotność mnie bolała, jak wypalała dziury w moim sercu. To ona sprawiała, że każdego ranka nie miałam sił wstać z łóżka, nie miałam ochoty żyć. Nie mogłam jej zaakceptować, no bo jak pogodzić się z samotnością? Ale w końcu przyszła chwila kiedy ona zechciała ustąpić. Pozwoliła mi abym wybrała kogoś nowego, ale właśnie wtedy dostałam drugą samotność. I być może to śmieszne, ale to ja sama sobie ją podarowałam. To ja wybrałam, że nie chcę nikogo u boku, bo nikt nie jest tak dobry, nikt nie jest dla mnie wystarczający. Ta samotność już nie boli tak mocno jak poprzednia, ale sprawia, że życie nadal nie ma żadnych barw, ona wlewa we mnie niechęć i rutynę. I obawiam się, że przejmuje nade mną kontrolę, a ja przecież, przecież nie chcę zostawać całkiem sama. / napisana
|
|
|
|