 |
Lubię gdy opuszkami swoich palców głaszczesz moje włosy.
|
|
 |
Mimo, że się często kłócimy, to i Cię kocham.
|
|
 |
Jesteś obecny w każdej chwili która mnie otacza.
|
|
 |
Uwielbiam dotyk Twoich ust.
|
|
 |
Wszystko czego chciałam było Tobą.
|
|
 |
Chcę być Twoim najpiękniejszym powitaniem i najtrudniejszym pożegnaniem.
|
|
 |
A On ? On to tylko osoba, którą kocham nad życie, bez której nie przetrwam życia. On pozwala Mi się uspokoić.
On wie o Mnie wszystko .. Za Nim pójdę na koniec świata i jeszcze dalej,dla niego będę grzeczna przez cały rok.
Dla niego zrobię wszystko.Dlaczego ? Sama nie wiem, po prostu jest tą wyjątkową osobą.
|
|
 |
Zostaw cały ten stres i chodź ze mną na koniec świata.
|
|
 |
Utknęliśmy w pułapce idealnego świata, zagnieździliśmy się tu na moment, otwarci, wygadani, z delikatnymi uśmiechami i łącznie czterema iskierkami w oczach, bez ubrań, z mocno bijącymi sercami. Przytulasz mnie, ogrzewam się Twoim ciepłem, szepczemy coś o uczuciach nagle, a gdzieś w powietrzu zawisają słowa które wypowiadasz delikatnie "dlaczego tak nie może być ciągle?". Chcemy złapać się za rękę, nie mamy obaw, chcemy biec naprzód, wyprzedzić kolejne lata i żyć w naszej wspólnej wieczności.
|
|
 |
zakochałam się. jak gówniara, jak cholerna nastolatka, jak nienormalna, szalona i głupia dziewczynka, która myśli, że wszystko się fajnie ułoży. zakochałam się tak, że brakuje mi sił, by oddychać. zakochałam się. nie wiem dlaczego, bo nie spędzamy ze sobą zbyt wiele czasu, nie jesteśmy jacyś mega do siebie przywiązani. a mimo to kocham. Twój uśmiech, Twoje oczy, usta, głos, dotyk, Ciebie całego. tak bardzo Cię kocham...
|
|
 |
nie radzę sobie z tym wszystkim...
|
|
 |
Twoje dłonie są gdzieś pomiędzy moimi łopatkami i odpinają mój stanik. Twoje dłonie ściągają mi następnie go przez ręce, a potem jednym ruchem przyciągają mnie na powierzchnię Twojego ciepłego ciała. Twoje dłonie ściągają moje legginsy, dolną część bielizny. One wywołują dreszcze na moim ciele przy każdym muśnięciu. Są tak pewne, precyzyjne i doskonale znające mapę mojego ciała. Dłonie idealnie komponujące się z moimi pozbawiają mnie teraz ubrań, ale to oczy - spojrzenie, które nie wędruje za nimi, a wciąż przeszywa moje, te dwie źrenice otoczone błękitem tęczówek - rozbierają mnie bardziej, łapią za bordową kurtynę i odsłaniają moje serce.
|
|
|
|