|
Jeszcze będzie u mnie dobrze, po prostu nie dzisiaj.
|
|
|
Nikt nie widzi, kiedy rozpadam się na pół i kiedy cały świat umiera razem ze mną, co noc.
|
|
|
Jak naiwnym trzeba być albo może jak bardzo trzeba kochać aby znów uwierzyć osobie, która Cię zostawiła... ;> ?
|
|
|
Kocham Ją... I tak naprawdę, jeżeli masz Ją, nie potrzebujesz już niczego więcej. A jeżeli jej nie masz, to tak naprawdę, to wszystko co masz, jest bez znaczenia ...
|
|
|
A prawda jest taka, że już wole nie myśleć. Nie wierzyć i nie czuć. Wtedy mniej boli. Długo zajęło mi nabranie dystansu ale dziś wiem, że jeżeli się nie ogarnę to kiedyś umrę... umrę i to nie z miłości do Ciebie tylko z cierpienia, które mi zadałaś i zadajesz ...
|
|
|
Dziś wiem, że nie kochałam jeszcze nikogo tak bardzo jak kochałam, kocham Ciebie. Miłość jest piękna, szczególnie gdy jest odwzajemniona. Łączyło nas dosłownie wszystko, od ulubionych potraw, piosenek, chwil, filmów do ulubionej pozycji w łóżku... a dziś ? Gdzie te wszystkie łączące nas rzeczy ? Przysłoniłaś je bólem i tym co negatywne...
|
|
|
A wiesz czego boję się najbardziej... tego, że pewnego dnia będę już tak daleko, że nie będę w stanie wrócić... cofnąć się aby znów żyć tak jak chce żyć z Tobą teraz. Boje się, że gdy ja już naprawdę będę dawała sobie rade bez Ciebie, Ty wtedy wrócisz i będziesz chciała być obok... tylko, że wtedy zmarnujemy to całe nasze szczęście, tylko czy warto będzie znów w nie wchodzić skoro za jakiś czas znów może odejść bez słowa pożegnania ?
|
|
|
Ponoć najpiękniejsze teksty pisze ból... w zasadzie to prawda. Ale pomyśl jak piękne teksty napisało nasze szczęście przez te 3 wspólne lata.
|
|
|
Minęło już naprawdę sporo czasu, każdy dzień rozłąki oddalał nas od siebie o jedną setną milimetra, nadal czuje jak każdego dnia jestem coraz dalej... coraz dalej mi do tego aby móc przyjść i nie pamiętać o tym całym bólu i krzywdzie... Wiesz miłość jest piękna, szczególnie ta która mimo wszystko obieca, że bedzie na zawsze... tylko wiesz co ? W moim słowniku nie ma już słów ' na zawsze ' wykasowałaś je wraz ze swoim odejściem...
|
|
|
74 dni... 74 dni bez Ciebie to zdecydowanie za dużo. I to patrzenie na cokolwiek, będąc gdziekolwiek bez Ciebie ze świadomością, że wcześniej byłam tam z Tobą. W każdej z tych rzeczy widzę Ciebie. W sklepie z łatwością wynajduję na półkach Twoje ulubione rzeczy po czym spływa mi zła... za każdym razem, dosłownie. Nawet na Pałac Kultury nie da sie patrzeć bo widzę na samej górze nas, podziwiających widok na całe miasto...
|
|
|
Darłam się wniebogłosy na porodówce, gdy on wsiadał na swój nowy, komunijny rower. Z kolei kiedy ja zakładałam śnieżnobiałą sukienkę i mknęłam w wianuszku do kościoła, on mocno zakrapiał już swoją osiemnastkę. Wyśmiałby kogoś, kto podsunąłby mu jeszcze jakiś czas temu pomysł, że będzie z taką małolatą. Ja też sceptycznie pokręciłabym głową w zderzeniu z wizją posiadania o dziesięć lat starszego faceta. Dzisiaj? Liczby nie mają znaczenia. Nie ilość doświadczeń, a ich jakoś, liczy się dla nas obojga. Nie ten cholerny wiek, tylko światopogląd, nastawienie, priorytety i po prostu to, jacy jesteśmy. Nie znalazł mnie, szukając informacji w dowodzie osobistym - pogrzebał w serduchu. Ja nie analizowałam jego aktu urodzenia - tylko charakter. Obydwoje baliśmy się tej sytuacji. I zarówno ja, jak i on, kryliśmy się z tym, przymrużaliśmy oczy, chowaliśmy do kieszeni początkowe wątpliwości i skupialiśmy się na tym, co wydawało się ważne - poznaniu. I trafiliśmy.
|
|
|
Przestałam zastanawiać się, jak wykonać kolejny krok. Odsunęłam od siebie każde z pytań, czy wypada, czy powinnam, co mi to da, czy nie pożałuję. Zebrałam w sobie pokłady odwagi, która pozwoliła mi brać odpowiedzialność za to, co robię, mówię i czuję. Ludzie próbują podcinać mi skrzydła, a ja z każdą ich próbą wznoszę się wyżej tak, by mieli trudniej ich dosięgnąć. Do cholery, przecież mogę zapieprzać na swój sukces. Mogę marzyć. Mogę kochać. Mogę się uśmiechać i mogę być szczęśliwa. Nic nikomu nie zabieram - przecież szczęście można mnożyć. Starczy dla wszystkich. Otwieram serce, ot co. Pozwalam mu szeptać pragnienia.
|
|
|
|