 |
Alkohol w żyłach, we krwi amfetamina, chyba jestem zbyt słaby by na trzeźwo się zabijać.
|
|
 |
Na sercu kamień, z ust cisza. I znów się nie znamy, i mijamy wśród pytań.
|
|
 |
Z twarzy zniknął uśmiech, spotkałem go, powiedział nie chcę żyć, idź po wódkę
|
|
 |
Nie ma nas, trochę ciężko uwierzyć. Bo łatwo coś stracić, a trudniej docenić.
|
|
 |
I znowu wale krechę z myślą, że będzie tą ostatnią. I albo się zaćpam, albo skumam, że nie warto
|
|
 |
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność. I wiesz co? Zaczęli żyć na odpierdol.
|
|
 |
Mówił, że by za nią umarł, kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał.
|
|
 |
Bo łączyło nas więcej, niż przyjaźń i piwo.
|
|
 |
Więc nie pisz i nie dzwoń, już nie rośnie tętno i wszystko mi jedno, Ty to tylko przeszłość. Nie ma nas pewnie ciężko to przeżyć, nie ma szans, by to mogło się zmienić...
|
|
 |
A Ty nie dzwoń i nie pisz, bo nie chce Cię znać, jestem sam, nie ma nas.
|
|
 |
więc wstań, jesteś silna, nie pomogą łzy, łatwiej jest usiąść i się użalać. walcz o siebie, bo ucieka czas, a życie nam dane przeżyć możesz tylko raz.
|
|
 |
Powiedz wreszcie, że nie potrafisz mnie już kochać, że jestem dla Ciebie nikim , bedzie mi prościej , nie bede czekała na jakąkolwiek wiadomość od Ciebie.
|
|
|
|