 |
Widzę dziś ile potraciłem oczekując zmian, tutaj nic się nie zmienia, jeśli nie zmienisz się sam.
|
|
 |
Zamknę oczy, policzę do dziesięciu, pstryczek nim otworzę je życie nabierze sensu.
|
|
 |
Błagam, dość mam, ile można unieść co dnia na barach? To jak „Zbrodnia i kara”, nocna mara, tak się staram, lecz upadam. Mocna rana tnie, od środka mnie rozwala, moja mała gloria pękła od podstaw blada. Dość już ofiar, chcę się poddać.
|
|
 |
No wonder you losing your mind, the way it wanders.
|
|
 |
Somebody
once told me to seize the moment and don't squander it
cause you never know when it all could be over tomorrow.
|
|
 |
Sometimes I wonder where these thoughts spawn from.
|
|
 |
Zazwyczaj to zaczyna się przypadkiem, patrzysz na mnie, jakoś ukradkiem i nie znaczysz nic, nie znaczysz dla mnie.
|
|
 |
Czasem po prostu coś pójdzie nie tak, pewne rozrzucone kawałki przestają do siebie pasować tak jak wcześniej. Teraz jesteśmy tylko rozsypanką. Rozsypanką zbędnych słów, ale i tych niewypowiedzianych. Rozsypanką uczuć, które wymywają w naszych wnętrzach to co wcześniej liczyło się ponad wszystko inne. Rozsypanką gestów, które wcześniej mówiły więcej niż słowa. Jesteśmy własną rozsypanką, której jeśli nie my, nikt nigdy więcej nie będzie w stanie złożyć od nowa. To trudne, prawda? Gdy z rąk wymyka nam się coś, czego przecież byliśmy tak bardzo pewni. Coś, za coś zabiłbyś wcześniej. Tu czas jest zabójcą. Przemijanie? Proszę, nie mów nigdy więcej, że czasem coś musi się zmienić, by przyszło coś lepszego, miłość nigdy się nie zmienia. / Endoftime.
|
|
 |
Sylwestra chciałabym spędzić z nim, zamiast balować do białego rana spać z nim wtulona w Jego tors. Nie poznawać nowych chłopaków, tylko siedzieć z tym jedynym, a o północy chciałabym życzyć mu cierpliwości do mnie i żeby nam się wszystko udało.
|
|
|
|