 |
Wychowaliście na prawdę świetną córkę. Silną psychicznie i nie poddającą się tak łatwo. Tylko ta naiwność. Rozumiem, że to nie cecha dziedziczna? Nie chcę skazywać moje przyszłe dzieci na cierpienie przez tą perfidną wadę.
|
|
 |
Cholernie komplikujecie mi moje życie. Ale bez was byłoby jeszcze gorzej, nie?
|
|
 |
Tyle słodkich słów. Buziaków, czułych zdrobnień. Pół roku temu dałoby mi to do myślenia. Poruszyłoby moje serce do głębi. Może nawet bym się w Tobie zakochała. Lecz nie dziś. Nie wiń siebie skarbie. To wina tego pojebańca, za którym tak cholernie tęsknie.
|
|
 |
Tyle razy powtarzałam słowo koniec, że traci swe znaczenie i dobitność w trakcie jego wypowiadania.
|
|
 |
Sęk w tym, że za mało czasu dajesz na rozwiązanie sytuacji. To, że przez jeden dzień się kłócimy, nie znaczy, że musisz już wszystko po raz kolejny kończyć.
|
|
 |
Niczego nie obiecywałeś. Nie chciałeś obiecywać. Wszystko z premedytacją. Wiedziałeś, że i tak byś tych obietnic nie dotrzymał.
|
|
|
|