 |
Tamtego dnia nie pomyślała o konsekwencjach. Nawet nie przyszło jej do głowy, że będzie musiała tyle za to zapłacić.
|
|
 |
'chodź ze mną na papierosa, a wszystko Ci wybaczę. zobaczysz.'- gdyby było tak łatwo..
|
|
 |
Kiedy leżałam pod kołdrą z wysoką gorączką ,dostałam smsa "ja się Tobą lepiej, zajmę nie pożałujesz". I ten uśmiech na twarzy mimo braku siły i ta nagła chęć zobaczenia go na oczy.
|
|
 |
Zawsze przed pójściem spać czytam jeszcze raz wszystkie smsy ,które mi wysyłałeś.
|
|
 |
Nie lubię zimna. Nie lubię zimy. Mimo to, strasznie chciałabym już śnieg. Żeby w pełni czuć, że zbliżają się święta. W tym roku atmosfera jest już bardziej wyczuwalna niż rok temu. Mandarynkowe zapachy, smażona ryba, choinka. Ah tak, święta. Brakuje tylko śniegu.
|
|
 |
-wiem, że jestem błędem twojego życia, codziennym problemem, ale wybacz mi... -wiesz.. mama mówi, że z problemami najlepiej się przespać ;>
|
|
 |
uwielbiam imprezować, wtedy czuję, że żyję. uwielbiam zastanawiać się ile towaru wziąć od znajomego, żeby sprzedać na dyskotece. alkohol, seks, narkotyki, zioło- to jest to. uwielbiam też, kiedy mam wolny dom, kiedy podczas seksu on całuje mnie po szyi. ubóstwiam jego zapach, jego oczy kiedy jest mu dobrze. kocham się kochać, ale nie cierpię kochać kogoś.
|
|
 |
Kiedy opowiadam coś z emocjami i nagle dostaje od niego smsa to potem już nie mogę się skupić ;d
|
|
 |
Bo tylko Ty wydychasz zamiast dwutlenku węgla - gaz rozśmieszający! ♥
|
|
 |
Mam słabe nerwy. Zresztą psychikę też. Dlatego trudno mi przetrwać pewne sytuacje, stresy, wymagania. Łatwo się wzruszam. Pozytywnie i negatywnie. Gdy jestem zdenerwowana, jest mi zimno i mam dreszcze. Płaczę też, gdy bliskie mi osoby ranią milczeniem, obojętnością i nienaturalnością. Nic nie poradzę. Od początku byłam przewrażliwiona. /eiiuzależniasz
|
|
 |
Górski potok przepływał po jej rozgrzanych stopach, momentalnie je chłodząc. Był wczesny poranek, wyruszyła jeszcze przed świtem, by być sama na trasie. Chciwie upiła łyk mineralnej z butelki. Rozejrzała się wokół. Było tak pięknie, słońce niewysoko nad ziemią rozpoczynało swą codzienną podróż po widnokręgu. Ona, bezwzględna dyrektor wilekiej firmy stała i zachwycała się krajobrazem. Niewiele rzeczy potrafiło ją jeszcze poruszyć. Góry jednak wywoływały w niej uczucia, do jakich za nic by się nie przyznała. Po chwili ruszyła dalej w drogę, uprzednio zawiązując włosy w niedbały kucyk. Po pół godzinie była już na szczycie. Kolejny sukces, zefir smagał jej twarz. Zdobyła szczyt. Mimo to na jej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. -Stąd mogę już tylko spaść niżej.- mruknęła do siebie. Zdenerwowana usiadła samotnie na głazie, patrząc z bólem na świat pod swoimi stopami.
|
|
|
|