głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika erorr

poczujmy coś do siebie!

antra dodano: 1 kwietnia 2011

poczujmy coś do siebie!

Mimo  że widzieliśmy się zaledwie parę dni temu  ja nie potrafię przypomnieć sobie dokładnie Twojej twarzy. Pamiętam tylko detale  na które zwróciłam wtedy uwagę. Twoje niebieskie oczy  wpatrujące się tak dogłębnie we mnie. Twoje usta  z których uśmiech schodził bardzo rzadko. I Twoje włosy  postawione na żela  które parę tygodni wcześniej głaskałam w ten nasz wieczór. Mimo tego  że to niemoralne i nie zdrowe dla mnie  tęsknię. Chcę rozmowy. Chcę żebyś mnie przytulił. Pocałował. Tak jak wtedy.

zakochana.niebieskooka dodano: 1 kwietnia 2011

Mimo, że widzieliśmy się zaledwie parę dni temu, ja nie potrafię przypomnieć sobie dokładnie Twojej twarzy. Pamiętam tylko detale, na które zwróciłam wtedy uwagę. Twoje niebieskie oczy, wpatrujące się tak dogłębnie we mnie. Twoje usta, z których uśmiech schodził bardzo rzadko. I Twoje włosy, postawione na żela, które parę tygodni wcześniej głaskałam w ten nasz wieczór. Mimo tego, że to niemoralne i nie zdrowe dla mnie, tęsknię. Chcę rozmowy. Chcę żebyś mnie przytulił. Pocałował. Tak jak wtedy.

codziennie rano wstaję  ubieram się  układam lekko pofalowane włosy i maluje rzęsy  ale nie parze prosto w oczy. boję sie  że zobacze w nich iskierki miłości.

antra dodano: 1 kwietnia 2011

codziennie rano wstaję, ubieram się, układam lekko pofalowane włosy i maluje rzęsy- ale nie parze prosto w oczy. boję sie, że zobacze w nich iskierki miłości.

wygarne mu wszystko co o nim myśle  co do niego czuje  a potem dodam  że niby prima aprilis.

antra dodano: 1 kwietnia 2011

wygarne mu wszystko co o nim myśle, co do niego czuje, a potem dodam, że niby prima aprilis.

lubisz dawać dupy? okej  ja też lubie dawać. ale z prawego sierpowego w ryj.

antra dodano: 31 marca 2011

lubisz dawać dupy? okej, ja też lubie dawać. ale z prawego sierpowego w ryj.

cz.2. Bez słowa wstała i biegiem ruszyła do auta. Usiadła i trzasnęła drzwiami. Ten jego formalny  bezuczuciowy ton poruszył ją najbardziej. Łzy spływały strumieniami a ciałem targały konwulsje. Podróż bez słów w letnią noc przyniosła obojgu odczucie  że tracą coś niepowtarzalnego. Bezpowrotnie. Podjechał pod jej dom.  Żegnaj.  powiedział. Gwałtownie się do niego przysunęła całując go namiętnie  przejeżdżając palcami po karku.  Żegnaj.  powiedziała drżącym głosem  wysiadła i zamknęła drzwi samochodu. Ruszyła w stronę furtki tylko raz obróciwszy się. Przypatrywał się jej zdezorientowanym  mglistym wzrokiem. Spojrzała przed siebie. Z piersi wyrwał się zduszony szloch zwiastujący najdłuższą noc jej życia.

ylime dodano: 31 marca 2011

cz.2. Bez słowa wstała i biegiem ruszyła do auta. Usiadła i trzasnęła drzwiami. Ten jego formalny, bezuczuciowy ton poruszył ją najbardziej. Łzy spływały strumieniami a ciałem targały konwulsje. Podróż bez słów w letnią noc przyniosła obojgu odczucie, że tracą coś niepowtarzalnego. Bezpowrotnie. Podjechał pod jej dom. -Żegnaj.- powiedział. Gwałtownie się do niego przysunęła całując go namiętnie, przejeżdżając palcami po karku. -Żegnaj.- powiedziała drżącym głosem, wysiadła i zamknęła drzwi samochodu. Ruszyła w stronę furtki tylko raz obróciwszy się. Przypatrywał się jej zdezorientowanym, mglistym wzrokiem. Spojrzała przed siebie. Z piersi wyrwał się zduszony szloch zwiastujący najdłuższą noc jej życia.

cz.1 Złapał jej dłoń  a ona  trochę się wahając  oparła głowę na jego ramieniu. Światło księżyca odbijało się w niezmąconym lustrze wody. W powietrzu unosiło się napięcie  coraz bardziej ciążyła im cisza.  Powiedz coś.  szepnęła w końcu zamykając oczy.  Nie powinniśmy byli tu przyjeżdżać. Nie jesteś dla mnie  Mała. Próbowała zagłuszyć ten cichy  delikatny głosik  który jej podpowiadał  że nie są sobie przeznaczeni. Prawda uderzyła teraz boleśniej  w oczach zaiskrzyły się łzy. Spokojnie gładził jej rękę  jakby to co powiedział nie miało najmniejszego znaczenia. Ona również nie podniosła głowy  chciała mimo tego bólu przeszywającego ją na wskroś by ta chwila trwała wiecznie. Po jakimś czasie poruszył się i puścił jej dłoń. Wstał i rzekł bezbarwnym tonem :  Chodź  odwiozę cię do domu. Późno już.

ylime dodano: 31 marca 2011

cz.1 Złapał jej dłoń, a ona, trochę się wahając, oparła głowę na jego ramieniu. Światło księżyca odbijało się w niezmąconym lustrze wody. W powietrzu unosiło się napięcie, coraz bardziej ciążyła im cisza. -Powiedz coś.- szepnęła w końcu zamykając oczy. -Nie powinniśmy byli tu przyjeżdżać. Nie jesteś dla mnie, Mała. Próbowała zagłuszyć ten cichy, delikatny głosik, który jej podpowiadał, że nie są sobie przeznaczeni. Prawda uderzyła teraz boleśniej, w oczach zaiskrzyły się łzy. Spokojnie gładził jej rękę, jakby to co powiedział nie miało najmniejszego znaczenia. Ona również nie podniosła głowy, chciała mimo tego bólu przeszywającego ją na wskroś by ta chwila trwała wiecznie. Po jakimś czasie poruszył się i puścił jej dłoń. Wstał i rzekł bezbarwnym tonem : -Chodź, odwiozę cię do domu. Późno już.

 wiem  że cierpisz. mogę ci jakoś pomóc?  przecież.. jesteś moja byłą  którą niedawno zostawiłem. nie tak powinnaś się zachowywać...  wiem  ale kocham cię  i nie mogę patrzeć jak ona cie rani..

antra dodano: 30 marca 2011

-wiem, że cierpisz. mogę ci jakoś pomóc? -przecież.. jesteś moja byłą, którą niedawno zostawiłem. nie tak powinnaś się zachowywać... -wiem, ale kocham cię, i nie mogę patrzeć jak ona cie rani..

Spojrzał na nią z wzrokiem pełnym czułości  z tlącymi się iskierkami rozbawienia tonącymi w czekoladowej głębi jego wejrzenia. Tego wieczoru brązowe oczy przestały być dla niej obojętne. Zaczęły być uzależniające.

ylime dodano: 30 marca 2011

Spojrzał na nią z wzrokiem pełnym czułości, z tlącymi się iskierkami rozbawienia tonącymi w czekoladowej głębi jego wejrzenia. Tego wieczoru brązowe oczy przestały być dla niej obojętne. Zaczęły być uzależniające.

Przejechał dłonią po jej wilgotnych włosach. W jego nozdrzach błąkał się zapach rumiankowego szamponu. Przymknął powieki i uśmiechnął się filuternie. Na wargach poczuł miętową nutę. Trwało to ułamek sekundy. Mięta i rumianek. Taak. Tak właśnie pachnie niebo. Jego osobiste  własne  najcudowniejsze niebo.

ylime dodano: 30 marca 2011

Przejechał dłonią po jej wilgotnych włosach. W jego nozdrzach błąkał się zapach rumiankowego szamponu. Przymknął powieki i uśmiechnął się filuternie. Na wargach poczuł miętową nutę. Trwało to ułamek sekundy. Mięta i rumianek. Taak. Tak właśnie pachnie niebo. Jego osobiste, własne, najcudowniejsze niebo.

cz. 2. Z oka wypłynęła jej kolejna łza. Nie chciała umrzeć. Nie teraz  gdy był On... Zaczęła spadać... Złapał ją za rękę. W ostatnim momencie. Nie miała pojęcia jak tego dokonał. Wziął ją w ramiona. Odszedł od urwiska i usiadł z nią na kolanach. Przytulił jej twarz do swojej. Ich łzy się połączyły. Jego ciałem targały konwulsje. Ją przechodziły dreszcze przerażenia. Kołysał ją w ramionach  delikatnie głaskała jego twarz. Nigdy więcej nie dane im było przeżyć tak wielkich emocji.

ylime dodano: 30 marca 2011

cz. 2. Z oka wypłynęła jej kolejna łza. Nie chciała umrzeć. Nie teraz, gdy był On... Zaczęła spadać... Złapał ją za rękę. W ostatnim momencie. Nie miała pojęcia jak tego dokonał. Wziął ją w ramiona. Odszedł od urwiska i usiadł z nią na kolanach. Przytulił jej twarz do swojej. Ich łzy się połączyły. Jego ciałem targały konwulsje. Ją przechodziły dreszcze przerażenia. Kołysał ją w ramionach, delikatnie głaskała jego twarz. Nigdy więcej nie dane im było przeżyć tak wielkich emocji.

cz. 1. Stała na krawędzi. Jej czubki stóp dotykały pionowego urwiska. Wiatr rozwiał jej włosy  z oczu pociekły dwie słone kropelki. Zdawała sobie sprawę z konsekwencji tego  co chce zrobić.. Świat był piękny z tej wysokości. Mimo wszystko  mimo tej całej przytłaczającej jej szarości  musiała to przyznać. Dobiegł ją czyjś głos. Odwróciła pośpiesznie głowę. Stał jakieś 20 metrów od niej. 'Nie'  wyszeptał bezgłośnie wyciągając do niej ręce. Bał się. Ba  był przerażony. Odwróciła się w jego stronę. Zbyt gwałtownie. Czuła jak traci równowagę.

ylime dodano: 30 marca 2011

cz. 1. Stała na krawędzi. Jej czubki stóp dotykały pionowego urwiska. Wiatr rozwiał jej włosy, z oczu pociekły dwie słone kropelki. Zdawała sobie sprawę z konsekwencji tego, co chce zrobić.. Świat był piękny z tej wysokości. Mimo wszystko, mimo tej całej przytłaczającej jej szarości, musiała to przyznać. Dobiegł ją czyjś głos. Odwróciła pośpiesznie głowę. Stał jakieś 20 metrów od niej. 'Nie'- wyszeptał bezgłośnie wyciągając do niej ręce. Bał się. Ba, był przerażony. Odwróciła się w jego stronę. Zbyt gwałtownie. Czuła jak traci równowagę.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć