 |
|
'' Potrzebuje chłopaka który na imprezie, nie zapomni ze ma dziewczynę. ''
|
|
 |
|
Godzina 3:00 w nocy, dźwięk sms zerwał mnie z łóżka. Wstałam, popatrzyłam na ekran i pokazało się jego imię. Myślałam że umrę ze szczęścia jak przeczytałam jego treść. Dwie minuty po odczytaniu, zadzwonił. Odebrałam, pierwsze jego słowa 'odpowiedz, kochasz mnie?' Chwile milczałam, rozpłakałam się i odpowiedziałam, że nie wie nawet jak bardzo, nie wie jaki jest dla mnie ważny. A kiedy powiedziałam że kocham go najmocniej na świecie, kazał mi wyjść na balkon. Wyszłam i pod nim stał on, krzycząc że mnie kocha. Piękne, nie? Tylko szkoda, że potem się obudziłam.
|
|
 |
|
przetrwamy, bo każdy z nas wkłada w to serce.
|
|
 |
|
nie czaję tych, co trwają w dziwnych związkach. kochasz to jesteś. nie? to nara, piątka / HG
|
|
 |
|
mam patrzeć jak odchodzisz czy mogę zamknąć oczy ?
|
|
 |
|
zmęczyło mi się serce tym ciągłym myśleniem o tobie .
|
|
 |
|
więc wyjdź . nie jestem dziewczyną, która prosi się o miłość .
|
|
 |
|
no tak. zrobiłam wyjątek. ubrałam swoje kozaki na szpilkach, żakiet i eleganckie spodnie. wyprostowałam włosy, pomalowałam oczy i nabłyszczyłam lekko usta. weszłam do tej klasy z prezentem w ręku, którego na wstępie zostawiłam pod choinką. usiadłam obok znajomych zajadając się jedynymi, porządnymi smakołykami - piernikami. oczywiście zrobiłam oszałamiające wrażenie, bo nigdy wcześniej nie zdejmowałam z siebie dresów. później dzielenie się opłatkiem, sztuczne, przesładzane uśmiechy i fałszywe ' wesołych świąt ' . wyjebanie jakiegoś wina po całej tej dennej atmosferze i spalenie kilka szlugów nie sprawiło Mi tylko radości co ściągnięcie tych okropnych butów w domu. nienawidzę szpilek. [ yezoo ]
|
|
 |
|
najgorsze są dni kiedy brakuje mi jego uśmiechu .
|
|
 |
|
Jestem inna, jestem trudna. Niezgrabna, ale realna. Możesz mnie mieć, albo i nie. Mam nadzieję, że chciałbyś, bo jeśli nie to i tak mam to gdzieś.
|
|
 |
|
Najlepsze prezenty ukryte są w sercach. ♥ lciamciaramciaa
|
|
 |
|
- co chcesz na Gwiazdkę? - zapytałam go, trochę podirytowana po raz dwudziesty - Ciebie. - odpowiedział, z niewinnym uśmiechem na ustach. - okey, zrobię sobie kokardę z włosów jak Lady Gaga, opakuję się w różowy papier i moja matka przyniesie mnie pod Twój dom, okey? - jak dla mnie idealnie - wyszeptał, i czule pocałował mnie w czoło, śmiejąc się cicho.
|
|
|
|