|
jest moim Słoneczkiem, najukochańszym mężczyzną na świecie, moim dniem, moją nocą, moim snem, moim Kochaniem, jest całym moim życiem, jest tlenem, który pozwala mi oddychać, bez niego nie istnieję, kocham Go.
|
|
|
"Ty wiesz co ja robię? - Wiem. - I nie przeszkadza ci to? - Pewnie, że mi przeszkadza - powiedziałem. - Ale wolno mi się w kimś kochać, nawet jak coś przeszkadza. Zawsze zresztą coś przeszkadza". / baunsuuj
|
|
|
|
Żałuję wielu wypowiedzianych słów, niektórych zbyt pochopnie, niektórych zamierzenie, tych, które zabolały bądź dotknęły kogoś bardzo, tych niepotrzebnych, tych za mocnych. Żałuję też tych słów niewypowiedzianych, które nie padły z moich ust, a powinny. Żałuję wielu podjętych decyzji, ale też tych, które zostawiłam za sobą i oddałam je w ręce przeznaczenia. Żałuję niektórych kontaktów międzyludzkich, ogromu zaufania jaki komuś powierzyłam, obietnic bez pokrycia, wiary w nicość. Żałuję tego braku wiary w siebie, jaki posiadam, a jakiego nie mogę się wyzbyć. Żałuję łez, które wywołałam u innych osób zupełnie niepotrzebnie. Żałuję miłości w jaką sama siebie wpędziłam, miłości, która nigdy nie powinna była mieć miejsca. Żałuję tych błędów, które niczego mnie nie nauczyły. Żałuję również siebie w momentach, kiedy upadłam i nie potrafiłam się podnieść. Tak bardzo tego żałuję. [ yezoo ]
|
|
|
|
Który to już rok obiecujesz sobie, że od następnego będzie lepiej? Który to już raz wmawiasz sobie, że od nowego roku wszystko się zmieni? Że staniesz się innym człowiekiem, że znajdziesz pracę, że przyłożysz się do nauki, że przeczytasz wreszcie tą książkę, że zadzwonisz do starej przyjaciółki, że przeprosisz za przeszłość, która tak naprawdę nigdy nie minęła? Który to już raz obiecujesz sobie zmiany, mimo że masz świadomość, że będzie tak, jak dotychczas? Który to już raz okłamujesz siebie? [ yezoo ]
|
|
|
gdzie jest Bóg ? jaki jest ten Bóg ? czy może spał tego dnia, może nie widział co się dzieje, a może wręcz przeciwnie spojrzał na niego i powiedział "wybieram to maleństwo, ja bardziej Go potrzebuję." ale jak można zabrać roczne dziecko rodzicom ? jak można po tylu trudach zabrać takie słońce, taką radość.. jak można odebrać największy cud.. nie umiem żyć, nie mogę myśleć, nienawidzę świata, życia, świąt i nienawidzę tego dnia... życie nie jest sprawiedliwe. jest okrutne.
|
|
|
powiedziałabym Ci, że Cię kocham, potrzebuję, pragnę, chcę mieć obok... ale po co ? Ty chcesz tylko jednego, a ja chcę czuć, że Ci zależy
|
|
|
rozwalił mi ktoś wszystko w tym pieprzonym życiu
|
|
|
chciałabym ruszyć naprzód, ale nie mogę... cały czas ON blokuje mi drogę
|
|
|
uwielbiam jego słowa, które niby nie znaczą nic, a jednak znaczą wszystko...
|
|
|
jak mam spojrzeć na innego, kiedy w głowie mam tylko jego ? kiedy po prostu zaczynam układać sobie wszystko od nowa, a on pisze sms-a... o niczym, choć tak naprawdę o wszystkim, kilka słów ukrytych między wierszami, trudne pożegnanie i jego "do zobaczenia, musze wracać do domu" no właśnie, do domu, do niej... ja już nie pasuje to tego scenariusza, autor powinien mnie wykreślić, ale nie... oczywiście musze być cały czas na jego pierwszej stronie, a gdy przypadkiem przez dwa tygodnie ktoś o mnie nie pamięta i gdy jednego dnia pisze, że nie mam czasu, to naciska, nalega, a ja ? ja ulegam... cholerna miłość, cholerne przywiązanie i potrzeba bycia z nim. szlag by to trafił. niech on po prostu zniknie.
|
|
|
|