 |
jesteś moim tlenem każdego dnia. jesteś moim słońcem w deszczowy dzień. jesteś moją nadzieją. jesteś moim największym i najcenniejszym skarbem. jesteś moim snem każdej nocy. jesteś moim szczęściem. / erirom
|
|
 |
Ty wciągasz, jak narkotyk, bezwzględnie uzależniasz.
|
|
 |
Nie lubię ludzi. Myślę, że z wzajemnością. Ranię ich tak, jak sama kiedyś byłam raniona./esperer
|
|
 |
Wkrótce znowu utniemy sobie pogawędkę, kiedy przemyślisz to wszystko i zdecydujesz, po której jesteś stronie
|
|
 |
Ostatnio w moich snach pojawia się motyw twojej straty.Tracę Cię w przeróżnych okolicznościach.Raz zabiera mi Cię blond bogini,niekiedy giniesz pod kolami pędzącego samochodu. Zdarza się też,że odchodzisz bez słowa wyjaśnienia. I za każdym razem tak bardzo boli. Sprawdzam wtedy w nocy wyświetlacz telefonu modląc się , żebym nie zastała żadnej strasznej wiadomości. Typu "To koniec" albo "Mieliśmy wypadek.On nie żyje.Tak mi przykro". Boję się,że los kiedyś uzna,że czas na mały egzamin.Pomyśli,że to koniec szczęścia i odbierze mi Cię. Bo on jest zmienny. Codziennie udowadnia nam,że na świecie nie istnieje żadna pewna rzecz/hoyden
|
|
 |
Jak mam spakować to uczucie do torby czy walizki i pozwolić mu wyjechać na wakacje? Ot tak po prostu,ot tak zwyczajnie zrobić mu urlop,wolne ode mnie?Do oddzielnych przegród powkładać marzenia,myśli i uczucia zakraplane łzami?By nie zmieszały się w jedną całość. By każde zachowało swoją odrębność i wyjątkowość.Zakazane uczucie.Uczucie,które im bardziej staram się tłumić tym bardziej daje o sobie znać.Tak to ten beznadziejny przypadek.On ma kogoś,ja mam kogoś. I w tej sytuacji nie istnieje żaden złoty środek-dobry dla wszystkich. Tęsknie... Gryzę z bólu wargi. Czuję jak krew spływa swoim torem. Masochistka... I zastanawiam się właśnie czy w tym momencie tak samo krwawi mi serce. I czy będzie mi kiedykolwiek dane,że on własnymi rękami uleczy ten krwotok,zatamuje i załata dziurki oraz zagoi rany. Potrzebuję Cię ! Cholera usłysz to nieme wołanie o pomoc.Bo ja sama nie jestem w stanie zrobić nawet kroku ku lepszemu/hoyden
|
|
 |
2. Parszywa suka nie pasowała do mojego poukładanego,wykalkulowanego światka.Była czymś nowym-czytaj niezwykłym.I nie miała prawa mi się przydarzyć.A przecież każdy potrzebuje trochę magii w tym niemagicznym aż do bólu świecie. Każdy potrzebuje takiego swojego bohatera w swoim sercu. Który jednym swoim słowem,spojrzeniem czy gestem byłby w stanie zmienić nasz parszywy humor w stan euforii. Jesteś moim bohaterem wiesz? Choć prawdopodobnie nigdy tego nie przeczytasz,nigdy nie domyślisz się prawdy. Nie poznasz,że to ja tak pięknie dziś pisze o swojej niespełnionej miłości.Znasz mnie jako twardą,niezjednaną realistkę,która Cię odrzuciła.Uwierzyłam w Ciebie.Jesteś moim super hiper mega bohaterem/hoyden
|
|
 |
1.Nie wierzyłam w super moce komiksowych postaci.Marzenie o lataniu stało się tylko nierealną fikcją,która nie doczeka swojego spełnienia. Ratowanie ludzi przed złem,skakanie po dachu i strzelanie niewidzialną bronią zamontowaną gdzieś pod płaszczem czy peleryną to mit,herezja czy jak kto woli bajka.Wróżki były tak samo niedorzeczne jak spider man,batman czy Zorro. Żadna z tych postaci nie była w stanie sprawić,że w przedszkolu dzieci przestały mi dokuczać lub wyleczyć stłuczone kolano,które rozbijałam sobie notorycznie i systematycznie. Byłam gapą,pulchną dziewczynką nie umiejącą się obronić.Bo jak to?Miałam komuś oddać?Uderzyć?Kopnąć?Popchnąć?A nawet ugryźć? Przecież to wiązało się z bólem. A ja od małego wystrzegałam się go jak ognia. Czy on mnie ominął? Nic bardziej mylnego... Dopadł mnie jak drapieżca swoją ofiarę w ciemnym zaułku. Przez swoją niechęć do odstępstw od rzeczywistości i niewiarę w jakiekolwiek moce nadprzyrodzone wyeliminowałam miłość jednym solidnym ciosem/hoyden
|
|
 |
|
` nie ma nas. Już nie będzie setek smsów w Twojej skrzynce podpisanych "Misiak :*" bo przecież tak miałeś mnie zapisaną. Już nie będę odbierała telefonów na dzień dobry i dobranoc, słysząc w słuchawce Twój słodki głos. Nie wypiję z Twoją siostrą ani jednej kawy więcej. Nie usłyszę jak Twój siostrzeniec mówi na mnie ciocia. Nie będzie spacerów w zimie ani lecie. Nic już nie będzie, rozjebaliśmy to doszczętnie. / abstractiions.
|
|
 |
Trzeba się myć, a nie podlizywać.
|
|
 |
pomyśl czasem dla urozmaicenia mózgiem.
|
|
 |
wiesz chłopaku 'hahaha' to ty masz w gaciach.
|
|
|
|