|
nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta jak pokój, moje serce i słowa w Twoich ustach.
|
|
|
poza kontrolą widzę kres skoro Ciebie nie ma obok, nie ma łez, nie ma słów, które bolą.
|
|
|
ja znowu jestem sam, pisze tekst i popijam whisky z colą, bo w życiu jak w muzyce, wiesz, ciągle jestem solo gdzieś.
|
|
|
sumienie we mnie milczy bez słów, a sentymenty znikły jak łzy podczas deszczu i nie wiem już w co gram, cofam się o sześć pól. dawaj, ruszamy, może tym razem pójdzie bez przeszkód.
|
|
|
nie wiem... rzygam już tym wszystkim. zawodzą kumple, zawodzę ja, zawodzi instynkt i nie ma nic prócz kłamstw, bo zazwyczaj prawda krzywdzi i ciężko patrzeć w twarz, kiedy serce krwawi bliskim.
|
|
|
już mi się nie chce pisać o miłości, ale jakoś dotkliwie czuję jej brak i wiesz, to mnie kurwa mocno złości i muszę to wypluć by nie myśleć raz po raz.
|
|
|
on mówi, że brak mu czegoś, mówi, że tęskni, ale z drugiej strony nie chce znać mnie więcej i ja też bym nie chciała znać go i poznać choćby jutro, i zakochać się w jego oczach, i skraść mu serce.
|
|
|
nie żałuję żadnej chwili, w której byłeś blisko mnie, bo gdyby nie Ty to pewnie do dziś miłość byłaby tylko snem.
|
|
|
mam sporego farta, że jesteś przy mnie codziennie, dziś wiem, że to miłość, bo liczy się Twoje szczęście.
|
|
|
żyj tak, abyś miał przyjaciół po drugiej stronie, nawet gdy zostaniesz sam, pamiętaj - to nie koniec.
|
|
|
nic nie poradzisz, toć nie siądziesz i nie zaczniesz płakać, milczenia nakaz, w sercu miałeś od dzieciaka.
|
|
|
jeśli nie poczułeś co to znaczy kogos stracić, nie zrozumiesz tego bólu, który co dzień karci.
|
|
|
|