 |
ja w piątkowe wieczory siedzę, ogarniam lekcje, piję cappucino i relaksuję się dobrą muzyką, On szlaja się po klubach z kumplami wchłaniając w siebie piwo za piwem. ja wolę tymbarki, oraz pysie, On - soplicę, tyskie. w większość sobót ja przesypiam cały dzień, a On leczy kaca. ale niedziele są nasze, w zupełności. pewnie dziwisz się jakim cudem potrafimy tak żyć. ufamy sobie. ja wiem, że On nawet pod wpływem alkoholu nie tknie jakiejś panienki, a On zdaje sobie sprawę z tego, że ja nie zaproszę któregoś ze swoich kolegów na wspólną naukę. rozumiemy swoje potrzeby, dzięki czemu mimo zupełnej różnicy charakterów - dajemy sobie radę, ze sobą nawzajem.
|
|
 |
wiesz, że plamy po czerwonym winie wciąż pokrywają moją śnieżnobiałą, wiosenną sukienkę? wiesz, że w dalszym ciągu ten ogromny misiek od Ciebie śpi ze mną co noc? wiesz, że nadal mam w archiwum te wiadomości od Ciebie, z przed kilkunastu miesięcy? wiesz, że wciąż potrafię przypomnieć sobie każdy z Twoich dotyków błądzących po moim ciele? wiesz, że w dalszym ciągu kocham Cię równie mocno, jak wcześniej?
|
|
 |
teoretycznie nie chcę związków, miłości, zobowiązań, Ciebie, ale kiedy sobie pomyślę jak miło byłoby mi w Twoich ramionach, czy jak cudowne muszą być Twoje pocałunki - kłócę się sama ze sobą. z jednej strony są te ważniejsze priorytety, z drugiej niewyobrażalne pragnienie w stosunku do Twojej osoby.
|
|
 |
'bo tak' jedyną racjonalną odpowiedzią, bo na 'bo Cię kocham' nie starcza odwagi.
|
|
 |
przeczytałam jedno zdanie w Jego opisie. kilka wyrazów. mimowolnie wyłączyłam komputer, zabrałam z barku butelkę wódki i wyjęłam z torby paczkę fajek. dziesięć minut później stałam przed Jego drzwiami cała przemarznięta. otworzył mi ze zdezorientowaną miną. - masz nawet całą noc, jeśli nie wyrobisz się w pięć minut. opowiedz mi o swoim życiu. - powiedziałam, tak na powitanie.
|
|
 |
niczym przez mgłę pamiętam tamten deszczowy, zimny wieczór. Jego dłonie mocno zaciśnięte na moich nadgarstkach. łzy, które za wszelką cenę powstrzymywaliśmy. słowa, które z trudem przechodziły przez gardło. to właśnie wtedy oznajmiłam Mu, że wciąż za Nim tęsknię. to właśnie wtedy powiedział mi, że chyba mam ostro zrytą podświadomość, myśląc, że On zapomniał.
|
|
 |
żałuję, że nie istnieje w życiu taki magiczny pstryczek. pstryk - znikasz. pstryk - zapominam. pstryk - jesteś. pstryk - kochasz.
|
|
 |
nie masz bladego pojęcia o moich uczuciach. nie wiesz jak cholernie słaba jestem, kiedy co noc łzy ciurkiem suną po moim policzku, pozostawiając lekko błyszczące sługi. nie słyszysz jak zduszonym już głosem krzyczę z bólu zwijając się w jak najmniejszy kłębek. nie zdajesz sobie sprawy jak pragnę o Tobie w takich chwilach zapomnieć. nie wyobrażasz sobie ile myśli samobójczych przebiega przez moją głowę. nie znasz wartości jaką jest dla mnie miłość, i nie pojmujesz, że dałabym sobie rękę odciąć tylko po to, żebyś wrócił. najgorszym w tym wszystkim jest jednak fakt, że w dalszym ciągu chciałabym na kolanach cholernie Ci dziękować za każdą z chwil, w których byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem.
|
|
 |
nigdy nie marzyłam o czymś takim. nigdy nawet nie myślałam. i nagle stało się. zupełnie znienacka. no przydarzyło się, kurczę. Ty się przydarzyłeś.
|
|
 |
ta skończona desperacja kiedy patrzysz na tarczę zegara, która wskazuje godziną dwudziestą dwadzieścia, a chwilę potem przestawiasz wskazówkę o minutę.
|
|
 |
nawet dokładnie nie określiłam koloru Twoich tęczówek. nie zapamiętałam jeszcze perfekcyjnie Twojego uśmiechu. mogę unaocznić sobie w myślach jedynie włosy, postawę, może minimalnie głos. sam widzisz, że nie znam Cię zbyt dobrze. nie zapamiętałam z pedantyczną dokładnością każdego calu Twojej osoby. nie jesteś mi niesamowicie bliski, nie byłabym w stanie powierzyć Ci moich tajemnic, jednakże sprawiasz, że jestem zwyczajnie szczęśliwa. jesteś tą osobą, którą w końcu, z biegiem czasu byłabym w stanie pokochać.
|
|
 |
nie sądziłam, że stać Cię na tak przyjemny ton w rozmowie ze mną. na tak spokojny wzrok i zwyczajne, delikatne 'słucham?'. może jednak potrafisz być taki... zwyczajny. może tego drania tylko zgrywasz. łudzę się, wiem.
|
|
|
|