 |
Chciała, żeby wszystko potoczyło się po jej myśli, ale wiedziała że nie do końca będzie tak jak chciała. Wiedziała że On nigdy nie będzie jej .. wiedziała że ich miłość nie ma szans na istnienie. Ale ona się nie poddawała. Z każdym dniem kochała Go mocniej i wiedziała że jest dla niej ważny. Najbardziej na świecie pragnęła tego by dowiedzieć się co On do niej czuje. W pewnym momencie chciała powiedzieć Mu prawdę, ale zrozumiała że jeśli to zrobi to może Go już więcej nie zobaczyć. Wolała nie ryzykować i czekać .. Miała tą cholerną nadzieje, wielką nadzieje. I wiedziała że ta nadzieja będzie w niej już zawsze. Nie potrafiła o Nim zapomnieć. Był dla niej kimś ważnym, naprawdę ważnym. Nigdy nie czuła takiego ciepła w sobie gdy dotknęli się wzrokiem. Gdy tylko Go widziała, motylki w brzuchu latały w niej jak opętane. Wtedy poczuła że naprawdę Go kocha i nigdy nie przestanie..
|
|
 |
uwielbiam flirtować. na pewno chcesz wiązać się z osobą, która będzie siedzieć innemu na kolanach, i doprowadzać do dwuznacznych sytuacji między sobą, a innymi chłopakami? pragniesz być z dziewczyną, która kocha uwodzić swoim biustem? zastanów się, koleś. ostrzegam Cię, bo ranienie to moje uzależnienie, a ranię na prawdę głęboko.
|
|
 |
Gdy zobaczysz w moich oczach łzy, nie pytaj dlaczego, bo i tak Cię okłamię. Ale bądź przy mnie i oboje milczmy. Dla mnie cisza, to lekarstwo. Gdy zobaczysz mą pocięta rękę, nie pytaj, jak to się stało, bo i tak Ci nie powiem prawdy. Bo ja jestem inna. Mam swój własny świat. Zamykam w sobie ból. Chcę go udusić, a potem wypłakać. Cały czas z nim walczę. Nie umiem się zwierzać, bo bardzo mnie to boli. Wszyscy mają mnie za zakręconą dziewczynę, która cały czas się śmieje. Ale ja się śmieję, żeby nie płakać. Gdy popatrzysz w głąb mych oczu, poznasz prawdę. Tylko tak możesz zobaczyć, co czuję...
|
|
 |
Cała jestem ubrana w twój zapach; na ciele mam odciski twoich palców. Lubię twoje dłonie, gdy je kładziesz na mnie i tulisz do siebie wszystkie moje kompleksy, niedoskonałości, troski, manie... Zabije mnie kiedyś ta odległość, ale później zmartwychwstanę w twoich ramionach. Mogę tak umierać setki razy, jeśli za każdym mam zmartwychwstawać przy tobie. Cudowna jedność, gdy mój wydech, a twój wdech .
|
|
 |
I kocham jego temperament lwa, jego upartość która mnie czasem dobija. Jego zaangażowanie, które widzę na każdym kroku, jego zabawność, kiedy patrzy się na mnie i mówi: '' ale Ty jeesttess szalonaaa' i kocham jego spontaniczność, gdy robi coś abyśmy byli bardziej szczęśliwi .
|
|
 |
Dlaczego miłości nie można zaplanować ? Tak jak się planuje wakacje, zakupy czy sobotni wieczór .. Dlaczego miłość, zawsze musi przyjść w nieodpowiednim momencie, zazwyczaj wtedy, gdy starannie uporządkowałaś swoje plany na przyszłość. Plany w których nie było słowa o miłości.. Dlaczego zakochujemy się w nieodpowiednich osobach ? w ludziach którzy gardzą naszym uczuciem. Do cholery, dlaczego miłość musi być tak skomplikowana ?
|
|
 |
Kiedyś powiem Ci , jak trudno mi było udawać , że nic do Ciebie nie czuję . powiem Ci ile razy miałam ochotę rzucić się na Ciebie i zacząć bezwstydnie całować . opowiem Ci , jak puste były te wieczory , kiedy z utęsknieniem czekałam na wiadomość od Ciebie . opowiem Ci jak cholernie zazdrosna byłam na imprezach , kiedy nawiązywałeś kontakt wzrokowy z tymi pustymi panienkami lecącymi za każdym facetem . opowiem Ci , o tym jak planowałam złamać Ci serce . powiem Ci jak chciałam się tobą zabawić , żebyś w końcu zrozumiał , że my , dziewczyny też mamy uczucia . opowiem Ci o tym , jak powoli zauroczenie Tobą przeistoczyło się nagle w silną miłość . opowiem Ci jak działa na mnie Twój dotyk i magnetycznie spojrzenie . opowiem Ci ile znieść musiałam , żebyśmy byli razem . opowiem Ci ile łez wypłakałam przejmując się tym , co inni mówią na nasz temat . opowiem Ci wszystko kochanie , więc teraz proszę .. posłuchaj .
|
|
 |
Jeśli przyjdzie Nam się spotkać jeszcze raz, proszę, powiedz żebym odeszła. Twoje milczenie rozbudzi tę nadzieję, którą zgasiłam nocami przelanych łez. Nie próbuj jej zapalać jeśli nie kochasz. Nie próbuj kłamać bo choć będę wiedziała, że to nieprawda, uwierzę Ci. Wiesz czemu? Bo oddałabym wszystko żeby móc z Tobą przeżyć następny dzień.
|
|
 |
rzucić, to wszystko i uciec. zacząć żyć od nowa. z nową etykietką. bez opinii, na starcie. bez ludzi, którzy kładą Ci kłody pod nogi. bez problemów, bez rutyny. bez abstrakcyjnej nadziei na lepsze jutro. chcę uciec. ale nie mogę. dalej tkwię, w tym zakichanym, szklanym, pudełku, zwanym życiem. stąd, nie ma wyjścia. nawet śmierć, jest zbyt bezszelestna, by pomóc.
|
|
 |
byliśmy na domówce u twojego kumpla. znów wypiłeś za dużo. stałam z grupką dziewczyn i patrzyłam jak robisz z siebie pośmiewisko. po chwili spojrzałeś na mnie i zacząłeś toczyć się w moją stronę. nie chciałam, żebyś mnie dotykał, przytulał, a tym bardziej mówił cokolwiek do mnie. wyszłam na dwór. siedziałam na huśtawce, gdy podszedłeś i powiedziałeś, - tak wiem, znów jestem pijany, znów cię olałem, ale mimo wszystko i tak zajebiście strasznie cię kocham. - mówi to za ciebie wódka, czy sam zdołałeś wydukać tak rozbudowane zdanie, zapytałam. - wiem, że jesteś na mnie zła, ale przyznaj, że i tak kochasz tego skurwysyna, który stoi przed tobą. nie potrafiłam zaprzeczyć, mimo tego, że z największą ochotą pierdolnęłabym go w twarz. - tak kocham cię idioto, chodź już proszę do domu, bo mam dosyć tego pośmiewiska, które robisz z siebie pajacu.
|
|
 |
byliśmy na placu zabaw. huśtał mnie i łaskotał za każdym razem, gdy mówiłam przestań. rysował mi uśmiech na twarzy, takimi prostymi gestami. był przy mnie, nie odchodził. mogłam polegać na nim zawsze, mówił, że będzie, bez względu na wszystko. codziennie powtarzał, że kocha mnie jak nikogo innego na świecie. mówił, że to ja jestem jego całym światem, że to ja rozświetlam mu dzień, nawet ten deszczowy i ponury. kłamał, perfidnie kłamał.
|
|
 |
biegł za nią. łzy mieszały się z padającym deszczem. - poczekaj! - krzyczał, jednak nadal szła przed siebie, długimi krokami. - wiem wszystko! - odkrzyknęła tylko w odpowiedzi. tracił nadzieję na to, że kiedykolwiek Ją dogoni. tym bardziej, że będzie chciała z Nim rozmawiać. - pozwól mi wyjaśnić! - prosił, totalnie bezradny. zatrzymała się, i odwróciła. - co wyjaśnić? widziałam. wszystko widziałam. jak mogłeś tak perfidnie kłamać, że coś do mnie czujesz? - w Jej oczach ewidentnie, tkwił ból. nareszcie Ją dogonił, miał szansę wyjaśnić, ale czy to miało sens? - wybacz. - tylko na to, było go stać. podszedł do Niej, chcąc dać buziaka. - daruj sobie. - powiedziała, odpychając Go od siebie. usiadł na chodniku, i patrzył jak odchodzi. spieprzył wszystko.
|
|
|
|