 |
To czas uczy nas jak żyć bez osób które były tak ważne.
|
|
 |
Chciałabym Ci powiedzieć jakie niebo jest bez Ciebie szare.
|
|
 |
Bo to czego brak nam obojgu - to świat, w którym nieważne są słowa .
|
|
 |
Każdy ma swój świat i swoje kredki,
tylko szkoda że każde kredki nie piszą tak samo ..
|
|
 |
Już nigdy nikomu nie chcę nic zepsuć. Nie chcę być dla nikogo ważna, czy komukolwiek potrzebna.
Wolę poprostu wisieć w atmosferze i się nie liczyć. Za dużo nieodwracalnych krzywd wyrządziłam ludziom,
bez których nie umiem żyć. Boję się angażować w cokolwiek, nie żeby po raz kolejny nie stracić,
ale dlatego by znów nie ranić. Do tego dochodzi mój egoizm i potrzeby, które nie zostaną
już nigdy zaspokojone. Nie umiem myśleć o tym wszystkim obiektywnie, sory.
Gdy tylko wyobrażam sobie coś, co mogłam komuś dać, ale nie dałam,
bo oczywiście wolałam zatroszczyć się o własne dobro, to ogarnia mnie jedna,
wielka frustracja. Wiecie co jest tym czymś? Szczęście ludzie, to cholerne szczęście.
|
|
 |
"...Jeśli będę musiał się odwrócić i to co czuję zniszczyć, nie móc o tym mówić,
jeśli będę musiał poczuć tak, musisz zrozumieć, to będzie koniec nas, koniec, dziś tak to czuję..."
|
|
 |
Byłeś przy mnie zawsze.. To Tobie płakałam pół godziny w słuchawkę,
to Tobie wyrzucałam całe zło świata i nienawiść do wszystkich naokoło
, to Ty rozumiałeś moje problemy, ale bez większego zamartwiania się,
bo wiedziałeś, że to nie koniec świata. NO I MIAŁEŚ RACJĘ. Bo nastąpił on teraz..
|
|
 |
Jak mogłam zwierzać Ci się i płakać przy Tobie z powodu tamtego idioty, wiedząc,
że Cię to boli? NO JAK MOGŁAM DO NĘDZY?! Dlaczego byłam taką cholerną egoistką
i sprawiałam Ci tyle przykrości?
|
|
 |
Jest strasznie głupio. Po raz kolejny siedzę i myślę, że nawet dach może mi się zaraz zawalić,
a ja i tak bym się nie przejęła.
Nie lubię mieć takiego podejścia do życia, ale czasem takie bywa.
...
|
|
 |
Chcę Cię cholernie zranić, chcę, żebyś miał mnie za najpodlejszą istotę na świecie,
chcę, żebyś nie miał do mnie szacunku. Bo tak szybciej wszystko się ułoży.
Nie wiem czy dobrze robię, ale to chyba jedyne racjonalne wyjście z tej beznadziejnej sytuacji.
|
|
 |
Przyszedł. Narobił syfu. Odszedł. Znajome ?
|
|
|
|