 |
Rozmawiamy ze sobą coraz mniej, siebie chciwi
jakby ktoś pomiędzy nami porozstawiał szyby
|
|
 |
Te kilka słów może być droższe niż pieniądze
Słodsze niż cukier i coś, na co dzisiaj mam ochotę
Może być lepsze niż jutro i pojutrze
Chcę je tylko usłyszeć, a potem mogę umrzeć
|
|
 |
Trzymam cię mocno za rękę idąc przez tłum nieznajomych
nie możesz się już zgubić, nie ma mowy
|
|
 |
Kilka słów ma większą wartość niż diamenty, które są wieczne
Kilka ostatnich kroków z tobą przejdę
|
|
 |
to nie problem miłości, przecież bólu też nie czujesz już w ogóle, już nie czujesz nic
|
|
 |
Oddałbym serce na rzeźnie i duszę na cierpienia wieczne byle byś znowu była obok.
|
|
 |
Daj mi ciepło, otul szeptem Twojego ciała, pozostaw swoje linie papilarne na każdej komórce mojego ciała i kochaj, kochaj tak, że każdy oddech będzie naszą wspólną przyszłością.
|
|
 |
Fale naszych uczuć spokojnie rozbijają się o nasze serca tworząc pełną harmonie w nas.Nasze oddechy niczym orkiestra grają nad naszymi twarzami wśród niemych słów naszych ust.Mówisz do mnie milcząc i rozumiem to bardziej niż jakiekolwiek słowa.Twój wzrok, zerwone usta, pieprzyk,dołek,delikatna skóra,zimne stopy,to wszystko przekonuje mnie jak bardzo mnie kochasz. Każdy Twój gest daje mi pewność o tym,że sens mojego życia istnieje.Splecione palce,w których chowamy całą obawę o jutro upewniają mnie, że nawet kiedy wygaśnie blask moich oczu,a krew zwolni mój powód by żyć-Twoja miłość nadal będzie tętnić tą samą siłą,a nawet większą.Wszechświat rozszerzając się rozszerzy nasze serca by mógłby pomieścić jeszcze więcej hektolitrów miłości,które nigdy się nie przeleją,ani nie wyschną.Będą oceanem bez dna.Niebezpiecznym,a zarazem spokojnym.Oceanem,na którym chcę dryfować do końca życia.
|
|
 |
słyszałem, że żyjesz beztrosko ponoć
i że nie słuchasz jak coś mówię, rzekomo
|
|
 |
Słuchaj zawsze tego co podpowie serce, nie daj sobą manipulować nigdy więcej
|
|
 |
Pragniemy rzeczy, których nie będziemy mieli i mamy to, czego w zasadzie nie chcemy.
|
|
 |
Nie zadaje pytań, lubię kiedy patrzysz na mnie. Milczę, jakby ktoś trzymał zimny nóż na moim gardle i choć chłód mnie przenika, to wszystko jest nieważne.
|
|
|
|