 |
kiedyś za parę lat, może znów się spotkamy i może wcale nie poznamy. a może nawet i pokochamy. może razem stworzymy rodzinę. nie wiesz tego. więc nie skreślaj mnie tak od razu, dziś, teraz..
|
|
 |
jeszcze tego nie wiesz, ale pewnego dnia zostaniesz moim mężem.
|
|
 |
czasem warto jest jebnąć to wszystko co nas otacza i po prostu zapomnieć.
|
|
 |
wtorek. duża przerwa przed wf. otwieram tymbarka, a pod kapslem : pamiętasz ostatnie wakacje? - no głupie pytanie, jak moglabym nie pamiętać, skoro wtedy wszystko się między nami zaczęło.
|
|
 |
za parę dni, mija rok od kiedy Cię poznałam. pamiętam ten dzień doskonale, ty byłeś ubrany caly na biało, a ja nie byłam zainteresowana. głupio mi dziś. bardzo chcialabym cofnąć się do tego dnia.
|
|
 |
piątek, patrzę na zegarek 6:45 . no dzień robry, kurwa ! jakoś po kilkunastu min wyczłapałam się z tego łóżka, nie zdążyłam się za bardzo ogarnąć a już dochodziła 7:40 i przyszła kumpela. w pośpiechu poszłyśmy do szkoły, jak codzień przywitałyśmy się z każdym kolesiem. ona poszła pod klasę, ja na turniej z siatkówki. o dziwo, b. dobrze mi szło. każda zagrywka udana. wygraliśmy. każda lekcja potem przeminęła w zajebistym humorze. do czasu aż nadszedł wieczór, przez cały dzień zero wiadomości od Ciebie. - zdałam sobie sprawę, że nic dla Ciebie już nie znaczę. zresztą pewnie nigdy nie znaczyłam. wchodzę na gg - a tam wiadomość. " wybacz mała, ale nie odzywam się dzisiaj, bo nie mam esek. " na tą wiadomość z chęcia odpisałabym " malego, to masz w spodniach " . ale cieszę się, że wyjaśniłeś. i nie obchodzi mnie jakiego przymiotnika w moją stronę użyłeś. bo Cię poprostu kocham.
|
|
 |
nie moja wina, że tak zajebiście w chuj mnie do cb ciągnie beybe !
|
|
 |
po ostatniej lekcji bioli. odetchnęłam z ulgą. wreszcie koniec tyg, mam czas dla siebie. doszłam do domu, plecak rzuciłam gdzieś, byle gdzie. wzięłam pilota w rękę i rzuciłam się przed tv. przeleżałam tak chyba jakoś do 5 , no oczywiście zrobiłam sobie przerwe na obiad, który i tak zjadałam w łożku. ok 18 zadzwonił tel, kumpela - idę już do cb, ubieraj się wychodzimy. wiedziałam, że tego dnia miała się spotkać z chłopakiem, więc nie uśmiechalo mi się za bardzo iść tam i robić za przyzwoitkę. jednak powiedziała mi, że istnieje cień szansy, że też przyjdziesz. to zarzuciłam kurtkę na ramię, i poszlam. doszlyśmy przyjechał z kumplem, z ktorym cały tydzień się kłóciłam. spędziliśmy razem bite 4h . i wróciłam do domu. kiedy dobiła ta 21, wiedzialam już że tego wieczoru Cię nie spotkam. no i nie spotkalam. po 22, kumple odwieźli mnie do domu. wyszlam i rzuciłam się na łóżko. po chwili wstałam i spojrzałam w lustro, powiedzialam do siebie. - to mial byc kurwa mój dzień, mój i tylko mój.
|
|
 |
ta. czasem poprostu duma nie pozwala naprawić pewnych spraw.
|
|
 |
Kocham Cię i już. nie podoba się ? to wypierdalaj !
|
|
 |
8.04.2011. h. 22:45 . chyba zrozumiałam, że nic dla Ciebie nie znaczę.
|
|
 |
wolę udawać, że jestem szczęśliwa nić tłumaczyć każdemu co mi jest.
|
|
|
|