 |
to trochę tak, że nadal jakby czekam, aż wejdzie przez te drzwi, od progu krzyknie "kochanie, wróciłem!" i wszystko będzie w porządku. z drugiej jednak strony wiem, że te drzwi zatrzasnął za sobą, odchodząc z krzykiem kilka miesięcy temu. / smacker_
|
|
 |
może mógłbyś wyjść z mojej głowy, z moich snów, przy okazji też z mojego serca, tak samo jak zniknąłeś z mojego życia ? / smacker_
|
|
 |
mam taką małą cząstkę ciebie przy sobie. nieważne, że cię nie ma, że nawet nie chcesz być. zamykam oczy i cię tu mam, blisko. tylko Twój zapach na moim nadgarstku jest realny. na myśl przywołuję wspomnienia twoich objęć, tych urywanych pocałunków. znowu przez chwilę się uśmiecham. chociaż na chwilę żyję. / smacker_
|
|
 |
najgorsza jest w sumie ta cholerna pewność, że gdyby stanął przede mną w tej chwili, zignorował stan, w jakim jestem, ilość chusteczek, zdjęć i papierów wokół mnie i powiedział "chcę cię", dostałby. byłabym jego pieprzoną własnością, mimo, że wiem, że nie powinnam. uległabym, bo jest jedyną osobą na świecie, której całkowicie nie umiem odmówić. nazwijcie to słabością, dla mnie to czysta głupota. / smacker_
|
|
 |
puste obietnice nie pozwolą mi dziś zasnąć. / smacker_
|
|
 |
uśmiechał się tak głupio, gdy zauważał, że na moment znowu wstrzymałam oddech, jakby naiwnie wierząc, że dzięki temu zatrzymam czas, zamknę się w tej sekundzie do końca życia. / smacker_
|
|
 |
no dobra, więc chyba trzeba się przyznać. jestem panikarą. tak, potworną. wszystko przeżywam, martwię się, analizuję, przewiduję najczarniejsze scenariusze. do tego jestem zazdrośnicą. straszną. na początku nic nie dam po sobie poznać, ale potem urządzę piekło. bo nie lubię się dzielić. a już na pewno nie ludźmi. jestem uparta i pewnie głupia, a przynajmniej głupio naiwna. nie umiem też mówić, ani okazywać uczuć i bądź pewny, że nie odpowiem szczerze, gdy spytasz co czuję. mam milion innych wad o których wiem, albo i nie. nie musisz ich akceptować, naprawdę. wystarczy, że nie będziesz wytykać, wystarczy że pokochasz mnie, razem z nimi. w pakiecie. / smacker_
|
|
 |
najdziwniejsze było to, że mógł milczeć dobre kilka miesięcy, mając mnie w dupie, ale kiedy przechodziłam ten głupi kryzys, kiedy miałam już wrażenie, że nie jestem w stanie iść dalej, pojawiał się nagle i dodawał jeszcze trochę siły. nie wiem, skąd wiedział, że własnie wtedy potrzebowałam go najbardziej. nie muszę wiedzieć. byle nic się nie zmieniało. / smacker_
|
|
 |
twój ból czuję znów w kościach. żałuj, bo masz powód. powrotów nie będzie. / smacker_
|
|
 |
i zrozumiałam, że miłość przegrała, zostały wspomnienia i na razie nie chcę niczego zmieniać.
|
|
 |
wyjdź na ulice i udowodnij, że jesteś lepszy od tych szarych przechodni.
|
|
|
|