 |
" wiesz co? chciałabym, żebyśmy w końcu były szczęśliwe. "
|
|
 |
cholera! choćbym chciała, nic nie wyczytam z jego oczu. one kipią tajemniczością. błyszczą tak, że nawet nie widać koloru. ale ja widzę. ta ciemna zieleń sprawia, że miękną mi kolana. zapominam najprostszych słów. ale to nie tylko oczy. cały Ty. tajemniczy i nieprzewidywalny. nie do odczytania.
|
|
 |
|
Jego oczy, jego bluza, jego mina gdy mnie widzi, jego głos wyłapywany z tłumu,
jego zapach, jego uśmiech, jego urok i ja miotająca się pomiędzy strachem przed odrzuceniem,
a wizją bajecznego szczęścia.
|
|
 |
- nie wiem co się ze mną dzieje. chodzę przybita. nawet już nie potrafię udawać uśmiechu. cały czas myślę o nim. to jest chore. nie mam chwili bym tego nie robiła. bez przerwy. nie potrafię sobie poradzić z myślą, że coś może mu się stać. nie mogę znieść tego, że jest smutny, coś go boli. nie wiem co się dzieje. - to się nazywa zakochanie.
|
|
 |
godzina 20:19- do zakochania jeden krok!
|
|
 |
a najlepszym przymiotnikiem, jakim mogę Cię określić jest słowo : ` mój `. uwielbiam je wypowiadać. /martusiowata
|
|
|
|