 |
Nie wskoczyłabym za Tobą w ogień, po prostu robiłam bym wszystko żebyś w niego nie skoczył. jeżeli już bym skoczyła to tylko po to by Cię uratować. /emilsoon
|
|
 |
na mnie sie nie krzyczy, mnie się przytula.
|
|
 |
foch bulwers z przytupem, ja wychodze ja nie wiem kiedy wróce! :D
|
|
 |
całokształt uczuć zawarty w słowach, kolejne linijki wersów przesiąknięte wczorajszymi łzami. wiesz.. ten pominięty ból, wraz z wewnętrzną tęsknotą, każdego dnia coraz silniej rozrywa klatkę piersiową. / endoftime.
|
|
 |
teraz już wiem, że każde z nas, z czasem po prostu pogubiło się w labiryncie złudzeń, w tej stercie obietnic, będących kiedyś podstawą tego co budowaliśmy, jakby fundamentem każdego z uczuć pozwalającym przetrwać. / endoftime.
|
|
 |
I dobrze pamiętam te dni, kiedy nie mogłam doczekać się snu, bo tylko w snach była szczęśliwa, ponieważ tylko tam miałam go na własność. /emilsoon
|
|
 |
są razem bo umieli docenić miłość.
|
|
 |
- telefon Ci dzwoni, nie odbierzesz? - nie. - odbierz, może to coś ważnego. - siedzisz mi na kolanach, więc nie możesz dzwonić, a co może być ważniejszego od Ciebie ?
|
|
 |
adrenalina na nowo wzrasta, trzy kropki zakańczające kolejne ze zdań, całokształt uczuć zawarty w słowach. ponownie czuję delikatny ucisk w klatce piersiowej, cięższe próby oddechu, gdy wiem, że właśnie w tej chwili, każde z marzeń może się spełnić, bądź prysnąć w zapomnienie, pozostawiając bliznę w tle przeszłości. / endoftime.
|
|
 |
w snach przewija się jego postać, uśmiecham się kiedy widzę jak się zbliża. w jednej chwili czuję jego obecność, pomieszanie zmysłów i te silne dłonie, w których ogrzewa moje. znów rano, otwierając oczy, czuję na własnych ustach uśmiech, znów dzień zaczynam z myślą o nim. / endoftime.
|
|
 |
|
nawet jak się kłócimy, to wychodzimy z tego razem .
|
|
 |
Kocham Twoje oczy. są fascynujące . żadna gwiazda na niebie im nie dorównuje. To Twoje oczy są moimi gwiazdami. /emilsoon
|
|
|
|