 |
Siedziałam na plaży, grzebiąc rękami w piachu, kiedy Ty z kumplami wbiegaliście właśnie do morza. Uśmiechałam się na samą myśl o tym, ale było już grubo po 22, więc nawet nie myślałam, by tam z nimi wskoczyć. Po jakiś 15 minutach wróciłeś wraz ze swoim kolegą, stając tuż nade mną. Ochlapaliście mnie wodą, ściekającą z waszych włosów i uciekliście, zostawiając mnie piszczącą i wycierającą się bluzą, jednego z nich. Nagle, zamiast piasku czułam męskie, mokre i lodowate ramiona, nie ogarniam co się dzieje. Rozglądałam się wokół, widząc tylko zajarana twarze kumpli. Zanim zdążyłam pisnąć, czy coś, byłam już cała mokra w morzu ze swoim ukochanym obok mnie. Zaczęłam piszczeć, krzyczeć, że mi zimno, że się doigrasz i że Ciebie nienawidzę. 'Słodko wyglądasz' Powiedziałeś, składając pocałunek na moich zimnych ustach, tym samym rozgrzewając całe moje ciało.
|
|
 |
Kiedy po raz pierwszy wezmę pierwszy oddech bez Ciebie, zapiszę to w kalendarzu.
|
|
 |
Cofnij się w czasie, przeproś tam, gdzie powinieneś i wróć do mnie na zawsze.
|
|
 |
- Bóg zapłać. - Ja Ci nie dałam na tacę.
|
|
 |
Są większe tragedie, niż Twój krzywy ryj, przyznaję.
|
|
 |
Budzę się i od razy dopada mnie myśl, że ich już nie ma. Przed szkołą, wspominając dawne czasy, płaczę. W czasie szkoły, widząc tych wszystkich ludzi, mam łzy w oczach. Wracając ze szkoły, nie mam do kogo zadzwonić i bezgłośnie płaczę. Jem obiad - łzy spływają mi do posiłku. Odrabiam lekcje - ciężka krew z duszy zostawia ślad po sobie w zeszytach, czy podręcznikach. Zasypiam z mokrą poduszką od łez. Tak od półtorej roku, dzień w dzień, codziennie ta sama historia, a jakże bolesna.
|
|
 |
|
Przykre. Patrzę na dziewczynę, której właśnie pęka serce. Na dodatek patrzę w lustro.
|
|
 |
Owszem, wyobraźnię mam niesamowitą, ale nie sądzę, żeby ona wymyśliła mi Ciebie i te nasze wspólne przeżycia. Chociaż czasami sama chcę w to wierzyć.
|
|
 |
Gdybyś chciał wrócić, wiem, że przez pewien czas udawałabym niedostępną, ale gdybyś spojrzał mi w oczy, uśmiechnął się, byłabym Twoja znów. Szczęście, że Cię nie zobaczę.
|
|
 |
Dopiero w ostatnim tygodniu zdałam sobie sprawę, jak jestem silna. Tyle rozmów przeprowadzonych, tyle starć i te ostre wymiany zdania uświadomiły mi, że jednak potrafię zawalczyć o swoje. Szkoda, że będąc z Tobą o tym nie wiedziałam i pozwoliłam Ci robić to wszystko, wraz z odejściem ode mnie. Tak po prostu.
|
|
 |
Serce biło mi niemiłosiernie szybko, moja skóra drżała przy każdym Twoim delikatnym dotyku. Nigdy nie mogłam nad tym zapanować, to było silniejsze ode mnie. Twoje oczy, wpatrując się w moje i dostarczając im cudownego widoku, sprawiały, że znajdowałam się w zupełnie innym, lepszym wymiarze. Stanął czas. Chwila trwała cholernie długo, a Twój zapach otulał moje ciało, dostarczając mu energii. Nie liczyło się to, że zaraz odejdziesz do innej, robiąc z nią dokładnie to samo. Liczyło się tu i teraz.
|
|
 |
Twoją ładną figurą i ładnymi włosami nie zrekompensujesz braków w mózgu i dziecinnego charakteru, uwierz. A to, że idziesz sobie i pokażesz mi faka czy język, to tylko świadczy o Twojej głupocie, nie mojej, złociutka.
|
|
|
|